Reprezentacja Francji wygrała z Anglią 2:1 w ćwierćfinale piłkarskich mistrzostw świata. Choć wynik może sugerować, że mecz był zacięty i wyrównany, to byłoby to krzywdzące dla Francuzów. Wygrała drużyna zdecydowanie lepsza w każdym aspekcie gry.
Anglia - Francja. Rekord Griezmanna
Selekcjonerzy obu drużyn zdecydowali się wystawić w Al-Chaur identyczne jedenastki jak w meczach 1/8 finału, w których Francja pokonała Polskę 3:1, zaś Anglia wygrała z Senegalem 3:0.
Bramkarz Hugo Lloris, od dziesięciu lat grający w Tottenhamie Londyn, wystąpił po raz 143. w reprezentacji, ustanawiając rekord we francuskim futbolu. Wyprzedził byłego znakomitego obrońcę Liliana Thurama.
Na początku do ataków ruszyli broniący tytułu Francuzi i w 17. minucie cieszyli się z gola. Na mocny strzał z dystansu zdecydował się Aurelien Tchouameni. Kopnął bardzo precyzyjnie, Jordan Pickford nie sięgnął piłki, która wpadła do bramki.
Asystę przy tym golu zaliczył Antoine Griezmann - to jego 27 takie podanie w reprezentacji Francji, co jest tamtejszym rekordem. Jedną asystę mniej mają Zinedine Zidane i Thierry Henry, choć niektóre źródła zaliczają ostatniemu z nich również 27.
Co ciekawe, w podobnym momencie meczu Tchouameni starał się trafić z dystansu w 1/8 finału z Polską, ale wówczas Wojciech Szczęsny nie dał się pokonać.
Po stracie gola Anglicy ruszyli do ataków. Mogli wyrównać już w 22. minucie, lecz Harry Kane nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Llorisem.
W kolejnych minutach bramkarz "Trójkolorowych" kilka razy bronił groźne strzały rywali, m.in. własnie Kane'a. W pewnym momencie trwało nawet sprawdzanie, czy Anglikom należał się rzut karny, ale ostatecznie sędzia nie został wezwany do monitora i nie podyktował "jedenastki" (być może chodziło o to, że faul, jeśli był, to przed polem karnym).
Anglia - Francja. Kane nie wykorzystał karnego
Druga połowa mogła rozpocząć się od mocnego uderzenia Anglików. W 47. minucie kopnął z dystansu 19-letni Jude Bellingham, ale Lloris znów był na posterunku.
Gol dla Anglików wydawał się jednak kwestią czasu. I rzeczywiście. W 54. minucie Kane wykorzystał rzut karny (faulowany był Bukayo Saka), popisując się mocnym strzałem, który zmylił Llorisa.
To jego 53. trafienie w reprezentacji kraju. Zrównał się z liderem wszech czasów, którym dotychczas samodzielnie był Wayne Rooney.
Anglicy - aktualni wicemistrzowie Europy - w dalszym ciągu sprawiali nieco lepsze wrażenie, posiadali przewagę i częściej zagrażali bramce rywali. Skutecznie wyłączali z gry najlepszego strzelca turnieju - Kyliana Mbappe (5 goli).
Francuzi potrafili jednak odpowiedzieć. I to bardzo skutecznie. W 78. minucie celnym strzałem głową popisał się Olivier Giroud, najlepszy strzelec w historii "Trójkolorowych". To 53. trafienie 36-letniego napastnika w kadrze, a czwarte w tegorocznym turnieju. Natomiast 28. asystę zaliczył Griezmann.
Radość mistrzów świata mogła trwać bardzo krótko. Już chwilę później - po interwencji VAR - sędzia podyktował drugi tego dnia rzut karny dla Anglików. Do piłki ponownie podszedł Kane, ale tym razem kapitan "Synów Albionu" posłał piłkę nad poprzeczką.
Do końca wynik nie uległ już zmianie, Francuzi mądrze i skutecznie się bronili, nie pozwalając już na więcej rywalom.
To ich dziesiąte w historii futbolu zwycięstwo nad Anglikami (w 32 potyczkach), ale dopiero pierwsze w mistrzostwach świata. Wcześniej dwukrotnie w fazie grupowej górą była Anglia.
W 1966 roku ówcześni gospodarze turnieju wygrali 2:0, a ostatecznie sięgnęli po swój jedyny w historii tytuł mistrzów świata. Natomiast w 1982 roku Anglicy zwyciężyli 3:1, ale to "Trójkolorowi" osiągnęli wówczas w Hiszpanii lepszy wynik, zajmując czwarte miejsce (2:3 z Polską w meczu o trzecią lokatę).
Francja zagra w półfinale z największą rewelacją turnieju - Marokiem. Ten zespół wcześniej w sobotę pokonał Portugalię 1:0 i jako pierwszy w historii Afryki dotarł do najlepszej czwórki MŚ.
Drugą parę półfinałową tworzą Argentyna i Chorwacja.
SW
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Sport