Podczas wojny na Ukrainie zginął 35-letni mieszkaniec Warszawy – Daniel Sztyber. Był żołnierzem specjalnej jednostki wywiadowczej. Mężczyzna zginął podczas akcji rozpoznawczej pod Ługańskiem. Zmarł w wyniku eksplozji miny pułapki.
Daniel Sztyber nie żyje. Polski ochotnik zginął na Ukrainie
Sztyber służył w Jednostce Specjalnej w Ochotniczym Międzynarodowym Legionie Obrony Terytorialnej Ukrainy. Na froncie był od marca 2022 r.
Oficjalne pożegnanie żołnierza odbyło się 5 grudnia w Charkowie. Teraz rodzina czeka na transport jego ciała do Warszawy. Pogrzeb Daniela odbędzie się w przyszłym tygodniu na Powązkach Wojskowych. Nie ma jeszcze jednak szczegółów na temat ceremonii.
— Z ogromnym smutkiem przekazujemy tę wiadomość. W dniu 25 listopada 2022 roku zginął Daniel ... nasz brat kurkowy, syn aktualnego Króla Warszawskiego. Daniel zginął pod Ługańskiem na akcji rozpoznawczej na terenach okupowanych przez rosyjskie wojska — poinformowało na facebooku Bractwo Kurkowe, którego królem jest ojciec żołnierza.
Pożegnanie z żołnierzem
Sztyber to syn wieloletniego przedsiębiorcy, byłego radnego z warszawskiej Pragi-Południe. Zgodnie z przesłaną ojcu informacją "wykazując odwagę i heroizm, Daniel S. zginął z powodu zagrażających życiu obrażeń w bitwie z rosyjskimi najeźdźcami w pobliżu wsi Nowoseliwskie w obwodzie ługańskim".
— Byłem z nim w kontakcie regularnie, co kilka dni. Aż nastała cisza... — mówił w rozmowie z Super Expressem tata Daniela.
Strzelania uczył go ppłk GROM Krzysztof Przepiórka, który podkreślił, że Sztyber miał lepsze przygotowanie niż niejeden zawodowy żołnierz.
— On był elitą. Był w jednostce rozpoznawczej. Bez nich nie można prowadzić działań bojowych, bo w wojsku jak nie masz rozpoznania przeciwnika, to walisz na oślep — mówił Przepiórka w rozmowie z Onetem.
Polacy giną na Ukrainie
Wcześniej w tym tygodniu na Ukrainie zginęło dwóch innych ochotników z Polski: Janusz Szeremeta i Krzysztof Tyfel.
Oboje służyli w szeregach Legionu Międzynarodowego. Janusz nie posiadał żadnego doświadczenia wojskowego, a na front udał się kilka dni po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji. Z kolei 33-letni Tyfel na front udał się, ponieważ "nie mógł znieść tego, że słabsi cierpią". Na Ukrainie, poza walką, szkolił również ukraińskich cywilów z obsługi broni.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka