W poniedziałek na jarmark bożonarodzeniowy na Corneliusplatrz w Düsseldorfie wkroczyli uzbrojeni policjanci. Z miejsca ewakuowano ludzi. Później zamknięto także inne jarmarki w mieście. Argumentowano to "realnym zagrożeniem terrorystycznym".
W centrum Düsseldorfu rozmieszczono duże siły policyjne i służb bezpieczeństwa. Zamknięto także wszystkie jarmarki świąteczne w okolicy landu oraz ewakuowano z nich ludzi.
Akcja policji w Düsseldorfie
Od około godziny 15:00 Corneliusplatrz, rynek przy ratuszu, lodowisko na Kö, diabelski młyn na Burgplatz i Kasematten były zamknięte. Wczesnym wieczorem duże części centrum miasta oraz brzegi Renu i Schadowstraße otoczone zostały kordonem, a wiele ulic w centrum przejezdnych było z ograniczeniami.
Niektóre oddziały policyjne wyposażono w ciężkie uzbrojenie. Funkcjonariusze podali, że posiadają informacje o "sytuacji zagrożenia".
"Bild" informuje, że policja otrzymała groźby o planowanym wjechaniu ciężarówką w tłum na bożonarodzeniowym jarmarku. W związku z tym służby ogłosiły alert w całym mieście, a wszystkie oddziały postawione zostały w stan gotowości.
Strach przed atakiem terrorystycznym
Akcja służb została zakończona wieczorem.
— To był wielki szok! Na szczęście policja zareagowała szybko, co daje mi poczucie bezpieczeństwa. Wysłaliśmy wszystkich pracowników do domu. We wtorek ponownie będziemy otwarci — powiedział w rozmowie z "Bildem" Oscar Bruch, operator "Winterwelt" na Corneliusplatz.
Rzecznik policji potwierdził zakończenie akcji. Nie zdradził jednak, o jakie zagrożenie chodziło oraz nie potwierdził ustaleń "Bilda".
— Bezpieczeństwo musi mieć priorytet — podkreślił.
Tragiczny wypadek
22 listopada w Düsseldorfie 84-letni mężczyzna wjechał SUV-em w grupę ludzi, uderzając uprzednio w kilka samochodów. W wyniku tego zdarzenia dwie osoby zostały ciężko ranne, cztery odniosły lekkie obrażenia. Później okazało się, że nie był to atak, ale wypadek.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka