W latach 50–tych na każde 10 tysięcy Polaków przybywało 200 osób, teraz ubywa 9. Od kilku lat w Polsce rodzi się za mało dzieci, by dochodziło do zastępowalności pokoleń. W tym roku liczba urodzin będzie najmniejsza od czasu II wojny światowej. Jeśli nic się nie zmieni, grozi nam nieodwracalna katastrofa demograficzna.
Najnowsze dostępne dane GUS pokazują, że do września 2022 roku urodziło się o 17 tys. dzieci mniej niż w dziewięciu miesiącach poprzedniego roku, a prognozy wskazują, że przybędzie tylko 315 tys. Polaków. Najmniej od II wojny światowej. Eksperci wskazują, że jeśli niekorzystne trendy się nie zmienią, to nie pomogą nawet emigranci z innych krajów. Polacy będzie się starzeć, a Polska wyludniać.
Matematyka nie kłamie. W Polsce stan tzw. depresji urodzeniowej trwa od 1990 roku, a poziom dzietności nie gwarantuje zastępowalności pokoleń. Z roku na rok zmniejsza się liczba urodzeń, a od 1998 r. nie osiąga 400 tys. , z wyjątkiem lat 2008–2010 oraz 2017 roku. Liczba ludności Polski zmniejsza się od 2012 roku, z wyjątkiem roku 2017, kiedy wzrosła o… 900 osób.
Powodem takiego stanu rzeczy jest ujemny od 2013 roku przyrost naturalny, który rekordowo niski był roku temu ze względu na bardzo dużą liczbę zgonów i jednocześnie bardzo niską liczbę urodzeń. Wtedy ujemna wartość przyrostu była ponad pięciokrotnie wyższa niż w 2019 roku, gdy na każde 10 tys. osób ubywało 9. Dramatyzm tych danych można lepiej zrozumieć wtedy, kiedy mamy świadomość, że w okresie wyżu lat 50. XX wieku na każde 10 tysięcy osób przybywało (a nie ubywało, jak mam to miejsce teraz) 200 osób, a w latach 80-tych - 100 osób.
Strzępka cała na złoto pozuje w Teatrze Dramatycznym. Powierzono jej nową funkcję
Coraz później kobiety zachodzą w ciążę
By zapewnić stabilny rozwój demograficzny kraju, w każdym roku na każde 100 kobiet w wieku 15–49 lat powinno przypadać średnio 215 urodzonych dzieci. Teraz jest tylko 133 maluchów. Stałym trendem po 1990 roku jest to, że kobiety coraz później decydują się na rodzenie dzieci. Kiedyś największa liczba mam miała 20 - 24 lata, potem 25 -29 lat, a teraz wiek ten wynosi 30 - 34 lata. W latach 1990 -2021 udział matek w wieku, co najmniej 30 lat podwoił się i stanowią one 55% kobiet, które urodziły dziecko w 2021 roku. Dlatego mediana wieku mam w 2021 roku wzrosła i wynosi już 31 lat, wobec 26 lat w latach 1990 - 2000. W tym okresie o 6 lat zwiększył się także średni wiek urodzenia pierwszego dziecka. W 2021 roku wyniósł prawie 29 lat.
Niski poziom urodzin ma degradujący wpływ na przyszłą liczbę urodzeń, bo wpływa na zdecydowanie mniejszą w przyszłości liczbę kobiet w wieku, w którym mogą zostać matkami. Od wielu lat przyczynami takiej zapaści są odsuwanie w czasie decyzji o założeniu rodziny, decyzje o mniejszej liczbie dzieci lub o wyborze samotnego życia. Przyczyną są nie tylko pieniądze, ale także miana stylu życia. Te niekorzystne zjawiska nasiliła jeszcze pandemia COVID - 19.
Kaczyński o lekarzach: Pogoń za pieniądzem w tym środowisku jest przesadna
Więcej dzieci rodzi się na wsi
Liczby pokazały również, że więcej dzieci rodzi się na wsiach niż w miastach, ale jednocześnie najwyższy poziom urodzeń notuje się w województwach związanych z największymi aglomeracjami miejskimi: pomorskim, mazowieckim, małopolskim i wielkopolskim. Prawdopodobnie wynika to z większej liczby relatywnie młodszych mieszkańców. Najniższy poziom urodzeń od lat mają województwa świętokrzyskie, opolskie i warmińsko-mazurskie.
Specjaliści biją na alarm i przekonują, że Polska znajduje się w momencie granicznym albo nawet go już przekroczyła, a przez kilkudziesięcioletnie zaniedbania negatywnych trendów demograficznych być może nie da się już odwrócić. Wskazują, że „obserwowane od prawie 30 lat trendy procesów demograficznych powodują, że w najbliższym czasie nie można spodziewać się znaczących zmian gwarantujących poprawę. Niski poziom urodzin będzie miał negatywny wpływ na przyszłą liczbę urodzeń, a przy jednoczesnym korzystnym zjawisku, jakim jest coraz dłuższe trwania życia, spowoduje zmniejszanie się liczby miejsc pracy oraz coraz szybsze starzenie się społeczeństwa poprzez wzrost liczby i udziału w ogólnej populacji ludności w najstarszych rocznikach wieku”.
Czytaj: Tragedia w Ustroniu. Kolejna fatalna wiadomość
Strategia Demograficzna 2040
Wszystko to sprawia, że pod koniec 2021 roku w Polsce żyło 37,91 mln. czyli o 181 tys. mniej niż rok wcześniej. By zapobiec dalszemu spadku liczby mieszkańców w naszym kraju, Rada Ministrów przyjęła właśnie „Strategię Demograficzną 2040”, której głównym celem jest wyjście z pułapki niskiej dzietności i zbliżenie się do poziomu gwarantującego zastępowalność pokoleń.
W strategii zaplanowano działania mające wzmocnić rodziny, np. poprzez zabezpieczenie finansowe, wsparcie w zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych, znoszenie barier dla osób chcących mieć dzieci, rozwój rynku pracy przyjaznego rodzinie, opieki zdrowotnej i rozbudowę form opieki nad dziećmi. Oby to wszystko zostało zrealizowane i przyniosło pozytywny skutek.
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Społeczeństwo