Szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba poinformował na Facebooku, że przeprowadził w piątek pilną naradę z dyplomatami. Ma to związek z odnotowanymi w ostanim czasie przypadkami gróźb pod adresem ukraińskich dyplomatów.
"Kampania terroru przeciwko Ukrainie". Zwołano pilną naradę
"Według stanu na chwilę obecną mamy 18 przypadków gróźb w 12 krajach" - poinformował Kułeba w komentarzu opublikowanym w piątek wieczorem.
Szef MSZ wymienił "próbę aktu terrorystycznego w Hiszpanii", gdzie do ambasady Ukrainy nadeszła przesyłka z ładunkiem wybuchowym domowej roboty, jak również zakrwawione przesyłki otrzymane przez placówki w Austrii, Chorwacji, Czechach, Francji, Holandii, Polsce, na Węgrzech, we Włoszech i Watykanie. Ponadto - dodał - przedstawicielstwo Ukrainy w Kazachstanie otrzymało wiadomość o domniemanej bombie, a placówka w USA - podejrzany list.
"Na tle kampanii terroru przeciwko Ukrainie i naszym dyplomatom przeprowadziłem pilną naradę z ambasadorami" - powiadomił minister spraw zagranicznych
W paczkach znajdowały się oczy zwierząt
"Terroryści próbują nie tylko zastraszyć dyplomatów ukraińskich, ale też osłabić i zastraszyć Ukrainę, zdestabilizować ważną pracę dyplomatyczną nad dostawami broni, sprzętu energetycznego i izolacją Rosji" - oświadczył szef MSZ. Zapewnił, że nie uda się osiągnąć tego celu.
Kułeba poinformował też, że placówki ukraińskie wzmocniły środki bezpieczeństwa i współpracują z organami ochrony prawa w krajach, gdzie się znajdują, nad odnalezieniem sprawców zamieszanych w groźby.
Wiceszef MSWiA: przesyłki były nadane z Niemiec
Wspomniane paczki dotarły również do Polski. Wiceszef MSWiA Błażej Poboży powiedział w rozmowie z telewizją Wydarzenia 24, że w czwartek dwie takie przesyłki zostały dostarczone do ambasady w Warszawie i konsulatu w Krakowie. W piątek jedna przesyłka była adresowana także do konsulatu w Krakowie, ale udało się ją unieszkodliwić, zanim trafiła do adresata.
"Została zabezpieczona, przekazana policji. Trwają czynności" - powiedział wiceminister. Jak wyjaśnił, w środku tej przesyłki była "bliżej nieokreślona ciecz, która jest przedmiotem analizy odpowiednich służb".
Poboży dodał, że przesyłki, które trafiły do placówek w Polsce, nie miały tak makabrycznego charakteru, jak w innych przypadkach.
Wiceszef MSWiA podkreślił, że obecnie trwają analizy przesyłek. "Co ciekawe, wszystkie zostały nadane z terytorium Niemiec, w przypadku ukraińskich placówek na terenie Polski" - powiedział Poboży.
Wiceminister dodał, że policja zabezpieczone materiały przekazuje prokuraturze, która będzie prowadziła w tej sprawie śledztwo.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka