Plaga katastrof rosyjskich samolotów. To się znów stało
Mig-31 rozbił się w Kraju Nadmorskim w Dalekowschodnim Okręgu Federalnym. To myśliwiec. Załoga przeżyła po katapultowaniu się. W ostatnich miesiącach rosyjskie samoloty, takie jak Su-25 czy Su-34 wbijają się w bloki albo spadają na ziemię. Moskwa twierdziła, że winą w poprzednich katastrofach były usterki w maszynach.
- Myśliwiec MiG-31 rozbił się w Kraju Nadmorskim, załoga katapultowana - poinformowała "Gazeta.ru" w mediach społecznościowych.
Rosja miała plan, by zająć Ukrainę i zabić jej liderów. Putin podpisał dokumenty
Zawsze winna awaria
Resort obrony Rosji potwierdził doniesienia o katastrofie lotniczej. Doszło do niej w trakcie przelotu szkoleniowego - to oficjalna wersja władz. Na pokładzie samolotu myśliwskiego nie było amunicji, a załoga zdążyła się katapultować. Mig-31 runął na ziemie, ale nie wyrządził nikomu szkód. Nie trafił w żaden blok ani miejsce użyteczności publicznej.
Niektórzy eksperci sądzą, że ciągłe wypadki z udziałem rosyjskich samolotów są wynikiem działań sabotażowych ze strony Ukrainy. Inni przypominają, że Federacja Rosyjska objęta jest sankcjami, w związku z tym nie może sprowadzać części i sprzętu do swoich maszyn z Europy.
To już 7 katastrofa w ostatnich 3 miesiącach
Od września do dzisiaj na terenie Rosji rozbiło się co najmniej 6 samolotów wojskowych - w tym Mig-31, Su-34 i Su-25. Za każdym razem wniosek śledczych był ten sam: usterki techniczne. Najbardziej tragiczna była katastrofa w Jejsku, gdzie bombowiec Su-34 uderzył w wieżowiec. Zginęło co najmniej 15 osób.
Czytaj więcej:
Najdroższy samolot bojowy Rosji rozpadł się na kawałki. Ukraińcy się nie mylą
Kolejna katastrofa samolotu w Rosji. Su-30 wbił się prosto w dom
Katastrofa bombowca w Rosji. Ludzie wyskakiwali z bloku, zginęły cztery osoby
GW
Inne tematy w dziale Polityka