Choć teoretycznie sport powinien być wolny od polityki, nierzadko przynosi potężne pozasportowe emocje. Tak było w przypadku wtorkowego meczu piłkarskiego Iran – USA na mundialu w Katarze. Stąd nie dziwi reakcja prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena na wynik spotkania.
USA i Iran od ponad 40 lat nie utrzymują stosunków dyplomatycznych. Mecz w Katarze odbywał się ze zwiększonymi środkami bezpieczeństwa.
Polecamy:
USA pokonały Iran 1:0
Skrzydłowy Chelsea Londyn Christian Pulisic zdobył jedyną bramkę we wtorkowym spotkaniu USA z Iranem, dając Amerykanom awans do 1/8 finału mistrzostw świata.
W 38. minucie Sergino Dest zgrał głową piłkę w polu karnym wprost pod nogi Pulisica, który bez kłopotu posłał piłkę obok irańskiego bramkarza Alirezy Beiranvanda.
Jednak tuż po tym zderzył się z tym rywalem i mocno ucierpiał. Wprawdzie grał do końca pierwszej połowy, ale po przerwie na boisko już nie wrócił.
Biden: Wygraliśmy "one to nothing"
We wtorek pisaliśmy o tym jak reżim ajatollahów traktuje własnych zawodników. Teheran miał pełną świadomość politycznego podtekstu przegranego ostatecznie przez Iran meczu z drużyną USA.
Także dla Amerykanów był to mecz bardzo ważny - nie tylko ze sportowych względów. Doradcy prezydenta Joe Bidena gdy tylko mieli pewność, że piłkarze z USA pokonali drużynę Iranu i awansowali dalej na mundialu w Katarze, od razu poinformowali o tym Joe Bidena. Prezydent USA chwycił za mikrofon i zawołał: - Zrobili to! Wygraliśmy "one to nothing!" ("jeden do zera").
Zebrani zaczęli wówczas wiwatować.
Amerykanie wzięli rewanż
USA w 1998 roku spotkały się z Iranem na mistrzostwach świata w piłce nożnej we Francji. Wtedy wygrał zespół z Iranu.
Teraz zwycięstwo Amerykanów zapewniło im awans. Irańczycy we wtorek mogli wierzyć w sukces – na tym mundialu w dobrym stylu pokonali drużynę Walii, której wbili dwie bramki na sam koniec meczu. Nie skorzystali jednak ze świetnej szansy na gola w ostatnich minutach meczu i ostatecznie żegnają mundial w Katarze.
KW
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Sport