Polityka "zero-COVID", którą Chiny promują jako skuteczny środek przeciwko pandemii koronawirusa, wydaje się zawodzić. Władze poinformowały o rekordowo wysokiej liczbie przypadków COVID-19 w Chinach kontynentalnych. W sobotę państwowa komisja zdrowia zgłosiła łącznie ponad 35,2 tys. zakażeń lokalnych, przy czym 31,7 tys. z nich określono jako przypadki bezobjawowe.
Rekordowa ilość nowych przypadków COVID-19
W sobotę w Chinach stwierdzono ponad 35,2 tys. zakażeń koronawirusem. 31,7 tys. z nich określono jako przypadki bezobjawowe. Nie odnotowano żadnego zgonu, co oznacza, że liczba ofiar śmiertelnych wynosi 5 232.
Reuters podkreśla, że duże chińskie miasta nadal walczą z epidemią, a najwięcej nowych przypadków notuje się w Kantonie i leżącym na południowym zachodzie Chongqing i gdzie wcześniej miały miejsce protesty przeciwko polityce "zero-COVID".
Lockdowny w Chinach
Gwałtownie rosnąca liczba przypadków wywołała nowe i rozprzestrzeniające się obostrzenia wśród mieszkańców, a także zamknięcia przedsiębiorstw w wielu dużych miastach.
Podczas gdy gwałtowny wzrost zakażeń rodzi poważne pytania o sukces środków wdrożonych przez rządzącą Partię Komunistyczną, których celem jest walka z pandemią, liczba ta jest bardzo mała w stosunku do przypadków w wielu innych rozwiniętych krajach.
Dla przykładu, w USA odnotowano w czwartek 36 030 nowych przypadków, a populacja tego kraju jest o jedną czwartą mniejsza niż Chin.
Chiński rząd stoi przy swoim
Pekin trzyma się jednak swoich racji. Zamiast akceptować wyższe wskaźniki infekcji i polegać na szczepionkach, aby utrzymać liczbę hospitalizacji i poważnych przypadków na niskim poziomie, jak w USA i innych dużych gospodarkach, władze w Chinach wzmacniają próby całkowitego wystąpienia wirusa.
W ramach polityki zero-COVID, która stała się znakiem rozpoznawczym prezydenta Xi Jinpinga, każdy zarażony, wraz osobami, z którym miał kontakt, zmuszeni są do izolacji, aby wyeliminować wszelkie rozprzestrzenianie wirusa. Sposób chińskiego rządu jest trudny do zaakceptowania dla zamkniętych w domach mieszkańców i firm.
Chiny tracą spore pieniądze
Japońska firma finansowa Nomura szacuje, że obszary, które są obecnie zamknięte w wyniku lockdownu, w przeszłości wytwarzały ponad jedną piątą chińskiego PKB.
Odmowa chińskich przywódców, aby znacząco dostosować swoje podejście do pandemii, przyciągnęła rosnący sprzeciw opinii publicznej, co jest rzadkością w tym ściśle kontrolowanym społeczeństwie.
W kraju cenzurowane są nagrania, które udostępniono w mediach społecznościowych, ukazujące mieszkańców protestujących przeciwko lockdownowi.
Protesty przeciwko lockdownom
Mieszkaniec Chongqing, megamiasta w zachodnich Chinach, gdzie mieszkańcy przez kilka tygodni cierpieli z powodu blokad w różnych obszarach, jest widziany w jednym z filmów, krzycząc: "Daj mi wolność, albo daj mi śmierć!".
W Guangzhou, gdzie restrykcje obowiązują od początku listopada, sfrustrowani mieszkańcy rzucają prętami oderwanymi od metalowych barykad ustawionych po to, by uniemożliwić im poruszanie się po osiedlu.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości