Na Białorusi rosyjska marka Wkusno i Toczka (Smacznie i kropka) nie zastąpi sieci McDonald's. Zmiany franczyzy miał nieoficjalnie zabronić sam Alaksandr Łukaszenka - informuje niezależny portal Nasza Niwa.
Sieć Wkusno i Toczka miała zastąpić McDonald'sa na Białorusi
McDonald's bardzo rzadko udziela franczyzy. Ale na Białorusi tak się złożyło, że sam oryginalny McDonald's nie istniał, działała franczyza o nazwie KSB Victory Restaurants. Przeciwko jej właścicielowi, Kajratowi Boranbajewowi, Kazachowi z powiązaniami rodzinnymi z Nursułtanem Nazarbajewem, jest obecnie prowadzone śledztwo w Kazachstanie. Restauracje KCB Victory działały w ramach franczyzy McDonald's. Część lokali była ich własna, część wynajmowana. Po zamknięciu sieci w Kazachstanie, to samo planowano zrobić na Białorusi. Ponadto pojawiły problemy z łańcuchem dostaw. Według mediów niezależnych to z powodu problemów logistycznych strona białoruska miała zrezygnować z franczyzy. Niektóre pozycje menu już wcześniej zniknęły z białoruskiej sieci.
Nowym franczyzobiorcą miał zostać Aleksander Govor, rosyjski właściciel marki Wkusno i Toczka, który przejął sieć McDonald's w Rosji, kiedy wycofali się stamtąd Amerykanie i sprzedali lokale użytkowe. Wkusno i Toczka działa obecnie w 62 regionach Rosji, z ponad 830 otwartymi lokalami.
Łukaszenka zmienia zdanie
Według Naszej Niwy, taka dyrektywa pochodzi od Aleksandra Łukaszenki osobiście. - To jest jego decyzja. Podobnie było ostatnio z Sinevo, które chciano sprzedać Rosjanom, ale im zabroniono. Tylko że w rozmowie z McDonald's nie było mowy o sprzedaży, lecz o zmianie franczyzy. Ale zostały to zakazane. To jest teraz pewne - ujawnia anonimowy rozmówca.
- Ogólnie rzecz biorąc, Łukaszenka nie stoi na stanowisku, że zachodnie marki czy przemysł powinny opuścić kraj. Przeciwnie, podczas osobistych spotkań i w listach daje im do zrozumienia, że ich praca jest ceniona, że mogą przebywać w spokoju, że nie muszą nigdzie uciekać. Jest to odmienne od publicznego stanowiska Łukaszenki, a także od stanowiska Putina. Cóż, to zrozumiałe: w Rosji firmy o zachodnich korzeniach kupuje kapitał rosyjski, a tutaj byłby to kapitał rosyjski, który w obecnym kształcie jest bardzo obecny - dodaje inny rozmówca.
Co ciekawe, jest to sprzeczne z oficjalną retoryką Łukaszenki, który niedawno publicznie dziękował Bogu za to, że amerykański fastfood odchodzi, ponieważ Białorusini sami też mogą „przekroić bułkę na pół i włożyć tam kawałek mięsa, ziemniaka i sałaty”. „Boże, ja nie wiem, kto to je” - powiedział polityk, który niedawno publicznie oświadczył, że ani on, ani jego synowie, nigdy nie jedli hamburgera ani cheeseburgera.
McDonald's wycofał się z Rosji
W połowie marca br. globalna sieć fast-foodów McDonald's ogłosiła, że tymczasowo zamyka wszystkie 850 lokali w Rosji, ponieważ rośnie liczba zachodnich firm, które porzucają Rosję po jej niesprowokowanej inwazji na sąsiednią Ukrainę.
"Konflikt na Ukrainie i kryzys humanitarny w Europie spowodował niewypowiedziane cierpienie niewinnych ludzi" - oświadczył wtedy prezes McDonald's Chris Kempczinski. "McDonald's zdecydował się tymczasowo zamknąć wszystkie restauracje w Rosji i wstrzymać wszystkie operacje na tym rynku" - napisano w oświadczeniu.
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka