Epopeja sądowa z udziałem Jarosława Kaczyńskiego i Lecha Wałęsy ciągnęła się latami. Wreszcie, Sąd Najwyższy oddalił skargi kasacyjne złożone przez obu polityków od wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 2019 r. Wtedy orzeczenie nakazywało Wałęsie przeprosić prezesa PiS.
Skargi czekały na rozpoznanie ponad dwa lata. Przypomnijmy, że po wyroku Sądu Apelacyjnego zarówno pełnomocnik Wałęsy, jak i Kaczyńskiego złożyli skargi kasacyjne do Sądu Najwyższego, a w sierpniu 2020 r. na niejawnym posiedzeniu sędzia Kamil Zaradkiewicz zdecydował o ich przyjęciu.
Sprawa Kaczyński - Wałęsa. Poszło o Smoleńsk
Lech Wałęsa zarzucał Jarosławowi Kaczyńskiemu, że jest on odpowiedzialny za katastrofę smoleńską i to on miał nakazać prezydenckiemu Tupolewowi lądować w Smoleńsku. Prezes PiS poczuł się dotknięty tymi sugestiami, wszak 12 lat temu zginął m.in. jego brat Lech Kaczyński wraz z żoną Marią.
"Jarosław Kaczyński podczas lotu samolotu z polską delegacją do Smoleńska, mając świadomość nieodpowiednich warunków pogodowych, kierując się brawurą, wydał polecenie, nakazał lądowanie, czym doprowadził do katastrofy lotniczej w dniu 10 kwietnia 2010 r” – pisał Wałęsa.
Kaczyński postanowił oskarżyć Wałęsę o zniesławienie.
Wyrok sądu
Pierwszy wyrok zapadł w grudniu 2018 roku. Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał, że Wałęsa musi publicznie przeprosić Kaczyńskiego w prasie, radiu i portalach internetowych.
Nakazł też Wałęsie opublikowanie oświadczenia, iż głosił publicznie nieprawdę w sprawie katastrofy smoleńskiej w części udziału w owej katastrofie Jarosława Kaczyńskiego, który niejako miał ingerować osobiście w decyzję o lądowaniu samolotu w Smoleńsku.
Pozostałą część oskarżenia sąd oddalił argumentując, iż polityk powinien mieć zwiększoną tolerancję na krytykę ze strony swoich przeciwników politycznych. Obie strony postanowiły się jednak odwołać od wyroku, ale w lipcu 2019 r. Sąd Apelacyjny go podtrzymał.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo