Współzałożyciel Porozumienia Centrum Józef Orzeł udzielił wywiadu portalowi Interia.pl. Stwierdził w nim m. in., że "interesem Zbigniewa Ziobry nie jest już interes kraju, tylko jego partii".
— On buduje swoją pozycję na tym, że Jarosław Kaczyński kiedyś odejdzie na emeryturę, a on powalczy o przywództwo w Zjednoczonej Prawicy — powiedział Orzeł.
Józef Orzeł o sporach w obozie rządzącym
W niedzielę na łamach Interii ukazał się wywiad ze współzałożycielem Porozumienia Centrum, a obecnie przewodniczącym rządowej Rady ds. Cyfryzacji – Józefem Orłem. Pytany o spór w obozie rządzącym podkreślił, że "to nie może gnić przez rok".
— Ten konflikt musi się rozwiązać szybko, bo nie mamy czasu na zabawę w negocjacje z Brukselą. Te pieniądze są Polsce potrzebne w ciągu najbliższych 2-3 miesięcy, inaczej będziemy mieli kryzys finansowy. Oby nie było tak, że Ziobro na to czeka. Jarosław Kaczyński odwleka decyzję, co zrobić z Ziobrą — powiedział Orzeł. — Jeśli KE przekaże Polsce pieniądze, to koalicja się rozpadnie lub Ziobro okaże się "miękiszonem" — dodał. — On teraz walczy o polityczne życie, ale robi to w sposób, który Polsce niczego nie przynosi — ocenił Józef Orzeł.
Dlaczego nadal nie mamy środków z KPO?
Pytany o to, kto jest winien tego, że Polska nadal nie może porozumieć się z Komisją Europejską w sprawie środków z KPO odparł, że jego zdaniem "głównym blokującym są Bruksela z Berlinem".
— Ale to nie rozwiązuje problemu braku środków. Po stronie Polski na pewno blokującym pieniądze jest Ziobro, tylko jest pytanie, czy nawet jeśli spełnimy tzw. kamienie milowe, to na pewno dostaniemy te fundusze? Ursula von der Leyen wyraźnie powiedziała: wolimy rząd opozycji niż rząd PiS — powiedział Orzeł.
Zapytany o znaczenie roli Polski i rządu w kontekście wojny w Ukrainie w dyskusji o środkach z KPO stwierdził, że to "bez znaczenia".
— W warstwie narracyjnej chwali Polskę za to, że rozwiązała problem uchodźców - z Ukrainy - tak jak nikt na świecie, bez obozów dla nich. Ale Polska jest przeszkodą na drodze do stworzenia federacyjnego europejskiego państwa, czego chcą i Bruksela i Berlin. Myślę, że tam jest takie myślenie, że póki trwa wojna i związany z nią kryzys, można Polskę przycisnąć i uzyskać korzystne ustępstwa — wskazał Józef Orzeł. — A pieniądze są nam potrzebne, nie tylko dlatego, że jest wojna i wzrosły ceny energii i żywności, ale przede wszystkim dlatego, że Polska postawiła na duży, społeczny program tarcz antycovidowych i antyinflacyjnych, a to kosztuje bardzo dużo, ale dzięki temu ludziom nie będzie grozić głód — wyjaśnił.
"Będą co najmniej dwie prawice"
— Trzeba zacząć od tego, co było rok temu, kiedy polski rząd zdecydował, aby dać KE uprawnienia w sprawie związku między "kasą" a "praworządnością". Wtedy rację miał Ziobro, że to się skończy źle, że Komisja będzie nas tym związkiem szantażować — zaznaczył Orzeł. Dodał jednak przy tym, że "z Ziobrą zawsze jest taki kłopot, że diagnozy ma dobre, tylko odpowiedzialności żadnej".
— Teraz uważa, że nie należy ustępować wobec KE, ale nie pokazuje, jak wyjść z sytuacji bez unijnej "kasy". Być może ma jakiś świetny program, ale wstydzi się go pokazać, a media go o to nie pytają — powiedział.
— Ale Solidarna Polska nie za bardzo może głosować przeciwko rządowi, bo jeśli to zrobi, to albo dostanie mało miejsc na listach PiS, w dodatku słabych, albo nie dostanie ich wcale. W efekcie w następnej kadencji ziobryści stracą znaczenie. Widać, że interesem Ziobry nie jest już interes kraju, tylko interes jego partii. On buduje swoją pozycję na tym, że Kaczyński kiedyś odejdzie na emeryturę, a on powalczy o przywództwo w Zjednoczonej Prawicy — powiedział Orzeł.
Jego zdaniem Ziobro "przy tak jednostronnej polityce przywódcą nie zostanie". — Koalicja się rozleci i będą co najmniej dwie prawice - Morawiecka i Ziobrowa — stwierdził.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka