Trwają prace nad uruchomieniem systemu alarmowania ludności cywilnej w przypadku ataku rakietowego – informuje „Rzeczpospolita”.
Atak rakietowy. System alarmowania ludności cywilnej
„Rzeczpospolita” powołuje się na własne źródła w kręgach rządowych. Wynika z nich, że trwają wczesne prace nad systemem alarmowania ludności cywilnej w czasie wrogiego ataku.
Polecamy:
Prezes PiS w Katowicach bez ogródek: „Precz z Kaczorem dyktatorem”
Pogrzeb w Przewodowie. Przejmujące pożegnanie pierwszej z ofiar wybuchu rakiety
RCB jest zbyt wolny
Analizowane modele czerpią między innymi z wzorów ukraińskich i izraelskich. Konieczność nowego systemu wynika stąd, że alert RCB jest zbyt wolny na tego rodzaju zagrożenie: procedury podejmowania decyzji o wysyłce komunikatu są zbyt długie.
Wcześniej o systemie powiadamiania o atakach rakietowych na Ukrainie dla mieszkańców wschodnich terytoriów Polski mówił szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera. - Wykorzystanie informacji o prowadzeniu zmasowanego ostrzału jest przedmiotem prac – stwierdził lakonicznie w rozmowie z RMF FM.
Alarm antyrakietowy. Jakie opcje?
Zdaniem „Rzeczpospolitej” możliwa jest opcja z nadawaniem komórkowym (ang. cell broadcast), bazująca na rozsyłaniu informacji przypominających SMS-y do abonentów sieci znajdujących się w zasięgu jednej stacji bazowej BTS. Takie rozwiązanie działa w USA oraz Izraelu.
Inna opcja to specjalna aplikacja w telefonie. Ale to wymaga telefonu z łącznością z internetem. W tym przypadku być może nośnikiem byłaby aplikacja mObywatel. Korzysta z niej około 8 mln Polaków.
KW
Czytaj dalej:
PO likwidowała jednostki wojskowe. PiS przywraca jedną z placówek
Dostał kopniaka na wizji. Tak w TVN24 pożegnano Marcina Mellera
Wielowieyska pisze, że Balcerowicz miał rację i że "jest symbolem" w Polsce
Problemy z niemiecką bronią na Ukrainie. Sprzęt się sypie, nie ma części zamiennych
Najnowszy sondaż. Jak spotkania Kaczyńskiego z wyborcami wpływają na poparcie dla PiS?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo