Rosjanie wystrzelili w czwartek na Ukrainę co najmniej jeden pocisk manewrujący z atrapą głowicy nuklearnej. Coraz więcej wskazuje też na to, że Rosjanie dysponują większymi rezerwami pocisków rakietowych niż zakładano.
Rosjanie strzelali pociskiem łudząco podobnym do broni jądrowej
Centrum Komunikacji Strategicznej Sił Zbrojnych Ukrainy poinformowało o tym za pośrednictwem Telegrama, powołując się na ukraiński portal wojskowy Defence Express.
Z ustaleń Defence Express wynika, że jeden z pocisków zestrzelonych nad Kijowem rano 17 listopada był starego, sowieckiego typu Ch-55. Nie było w nim głowicy bojowej, Rosjanie umieścili tam za to blok, który działał jako imitacja broni jądrowej.
– Mówiąc najprościej – do tego ataku Rosjanie wzięli co najmniej jeden Ch-55 ze swojego „arsenału nuklearnego”, „odkręcili” głowicę nuklearną z tego pocisku i zastąpili ją pustym „bloczkiem”, i tak wystrzelili na Ukrainę. Chociaż nie wykluczamy, że zgodnie z rozwojem wydarzeń, takich pocisków będzie dzisiaj co najmniej kilka – podkreślono w StratCom.
"NYT": rosyjskie rezerwy pocisków rakietowych mogą być większe niż przypuszczano
Zmasowany atak rakietowy na Ukrainę, jaki Rosja przeprowadziła we wtorek, wskazuje na to, że rosyjskie siły zbrojne mogą mieć większe rezerwy pocisków rakietowych niż przypuszczano. Pentagon ocenia też, że Moskwa kupuje rakiety od Korei Północnej i Iranu - pisze w piątek "New York Times".
Zachodni i ukraińscy eksperci oraz politycy często powtarzali w ostatnich miesiącach, że Rosja wyczerpuje swój arsenał pocisków rakietowych. W październiku minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow ocenił, że Moskwa wykorzystała blisko 70 proc. swojego arsenału rakietowego - przypomina nowojorski dziennik.
Wtorkowy atak na Ukrainę, najintensywniejszy od początku wojny, stawia takie prognozy pod znakiem zapytania - ocenia "NYT".
Dziennik przypomina zarazem, że szef Pentagonu Lloyd Austin poinformował, iż Rosja zwróciła się do Iranu i Korei Północnej o dostawy broni. "Zdecydowanie uważam, że te kraje prawdopodobnie dostarczą jej pewien potencjał" - powiedział w środę Austin.
Innym wytłumaczeniem zaskakująco dużych rezerw rosyjskich rakiet jest krajowa produkcja. Według firmy Janes, specjalizującej się w wywiadzie obronnym, jest bardzo prawdopodobne, że przygotowując się do wojny Rosja od wielu lat gromadziła duże zapasy chipów i innych elementów technologicznych, koniecznych do produkcji pocisków rakietowych, a jej gospodarka przeszła w tryb wojenny i skoncentrowana jest na wytwarzaniu broni - relacjonuje "NYT".
Nie jest też wykluczone, że Moskwa utworzyła specjalne rezerwy broni na wypadek wojny z NATO - uważa Mark F. Cancian, były ekspert amerykańskiej piechoty morskiej i Białego Domu do spraw broni, obecnie analityk waszyngtońskiego think tanku Centrum Studiów Międzynarodowych i Strategicznych (CSIS).
Cancian podkreśla, że zachodni politycy nie mają pełnej i jasnej oceny rosyjskiego potencjału i nie wiadomo, jaką liczbą pocisków rakietowych dysponuje Moskwa. Jednak wojskowi analitycy uważają, że Rosja od dawna utrzymywała specjalne rezerwy broni, właśnie na wypadek konfliktu z NATO.
SW
Czytaj dalej:
Co dalej z KPO? "Wyborcy mogą ocenić to przy urnach"
Rozpoczęcie VII Międzynarodowego Kongresu Ekonomii Wartości
Wstęp do odsunięcia Putina od władzy? Szokująca teoria po tragedii w Przewodowie
Wielka strata dla świata sportów walki. Nie żyje Rafał Moks, odszedł w bardzo młodym wieku
Tak może wyglądać prawdziwy rozkład poparcia. Wyniki, jakich nie widziano od miesięcy
Inne tematy w dziale Polityka