Wieloletnia prezenterka "Faktów" TVN Justyna Pochanke udzieliła mocnego wywiadu dla "Newsweeka". Dziennikarka wytłumaczyła, co myśli o władzy, Kościele i sprawach związanych z aborcją. – Dla Kościoła i polityków wiernych Kościołowi mam propozycję: zamiast zaglądania Polkom pod kołdrę, proszę zajrzeć pod sutanny – powiedziała Pochanke.
Justyna Pochanke była związana ze stacją TVN od 2001 roku. Dziennikarka prowadziła serwisy w TVN24 oraz główne wydanie "Faktów" w TVN. W 2005 roku otrzymała tytuł Dziennikarza Roku, jest również laureatką sześciu Wiktorów i trzykrotną zdobywczynią Telekamery.
Dwa lata temu Pochanke pożegnała się ze stacją, jednak dopiero rok później wytłumaczyła, co było powodem odejścia. – Miałam świadomość, że z takiej sceny można spaść, ale zejść? Ja to jednak naprawdę zrobiłam na własną, gorącą prośbę. Kropelki zbierały się we mnie od dawna. Wszystkie były natury osobistej. Odeszłam bez wojny i histerii. Czasem tak można i czasem tak trzeba – mówiła w wywiadzie dla "Newsweeka".
Pochanke: Banda starych dziadów
Justyna Pochanke dość rzadko wypowiada się w mediach. Teraz jednak postanowiła powrócić mocnym wywiadzie.
– Banda starych dziadów, małych polskich ajatollahów w imię interesu politycznego zgotowała kobietom piekło. Najbardziej dojmującym aktem oskarżenia jest śmierć młodej dziewczyny (Izabeli z Pszczyny, której śmierć wiązana jest przez część polityków z wyrokiem TK ws. aborcji - red.), która pisała ze szpitala: "Mamo, ja tu umrę". I miała rację. Umarła jako ofiara tej strasznej ustawy – powiedziała Pochanke odnosząc się do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji.
– Czasami myślę, że powinniśmy urządzać miesięcznice w dniu jej śmierci. Przypominać władzy tę dziewczynę, która umarła na jej rękach. To mogła być moja albo twoja córka. Leżała w szpitalu, a obok stało pięciu Poncjuszów Piłatów, którzy umyli ręce. Umarła w imię ustawy napisanej przez czyścicieli cudzych sumień – dodała.
Pochanke ma propozycję dla Kościoła i polityków mu wiernych
Justyna Pochanke stwierdziła w rozmowie z "Newsweekiem" że jej zdaniem, jeśli opozycja dojdzie do władzy, to powinna powinna przewrócić dopuszczalność aborcji do 12. tygodnia i to całkowitą. – Mam pełne zaufanie do Polek, to nie są samice pożerające swoje młode. Każda kobieta wie, że aborcja to dramatyczna decyzja – powiedziała wieloletnia prezenterka "Faktów".
– Jeśli legalizacji aborcji będzie towarzyszyć edukacja seksualna na przyzwoitym poziomie, której dzisiaj nie ma, oraz dostępna i tania antykoncepcja, której dziś nie ma, to nie będziemy mieć lawiny aborcji – dodała.
W wywiadzie oberwało się również Kościołowi. Dziennikarka nie szczędziła ostrych słów pod adresem instytucji Kościoła w Polsce oraz jego hierarchów. – O Kościele mogę powiedzieć krótko: niech trzyma się z daleka od państwa, od prawa i od Polek. Mam już dosyć dyskusji o płaczących zarodkach i życiu poczętym. Dla Kościoła i polityków wiernych Kościołowi mam propozycję: zamiast zaglądania Polkom pod kołdrę, proszę zajrzeć pod sutanny. Tam jest się z czego rozliczać, jest z czego robić rachunek sumienia i to stamtąd dochodzi płacz dzieci, a nie od zarodków – powiedziała Pochanke.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Kultura