Nowy cel armii Putina
Według amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW) Rosjanie będą teraz dążyć do nasilenia ofensywy w obwodzie donieckim, a Ukraińcy przerzucą część sił, zwolnionych w obwodzie chersońskim do obwodu donieckiego, a także do wzmocnienia swojej kontrofensywy w obwodzie ługańskim lub otwarcia nowej na innym kierunku.
ISW ocenia, że po porażce pod Chersoniem Rosjanie skupią się na walkach w obwodzie donieckim. „Rosyjskie działania ofensywne w obwodzie donieckim w najbliższych tygodniach nasilą się, w miarę jak będą tam docierać nowi zmobilizowani oraz siły, które walczyły w zachodniej części obwodu chersońskiego” – prognozuje ośrodek.
Według amerykańskich analityków Władimir Putin prawdopodobnie pozwolił gen. Siergiejowi Surowikinowi na odwrót spod Chersonia pod warunkiem zajęcia całego obwodu donieckiego na wschodzie kraju. Świadczy o tym m.in. nasilenie rosyjskich ataków pod Bachmutem, a także pod Wuhłedarem.
W związku z tym swoje wojska do Donbasu będzie też musiał przerzucić Kijów. W ocenie ISW nawet po wzmocnieniu swoich sił Rosja nie będzie w stanie na wschodzie osiągnąć „istotnych zdobyczy”, ale przy bardzo dużym wysiłku z czasem Rosjanie mogą zająć Bachmut.
Obwód chersoński był ważny dla Rosjan pod względem strategicznym
„Putin skierował do obrony zachodniej Chersońszczyzny istotne siły, w tym sporą część pozostałych jeszcze u Rosji elitarnych jednostek powietrznodesantowych. Wysłano tam także rezerwistów powołanych w ramach mobilizacji ogłoszonej 21 września. Siły te mocno się tam okopały i toczyły ciężkie walki, ponosząc duże straty. Zwycięstwo Ukrainy pomimo rosyjskiej determinacji i umieszczenia tam cennych jednostek elitarnych jest pod wieloma względami nawet bardziej imponujące niż sukcesy w obwodzie charkowskim w połowie września” – ocenia ISW.
Surowikin będzie teraz walczył o sukces w obwodzie donieckim, jednak ISW ocenia, że jest mało prawdopodobne, by udało mu się stworzyć skuteczną i zgraną siłę uderzeniową. Na tym odcinku frontu Rosjanie używają konglomeratu sił, złożonego z jednostek konwencjonalnych, rezerwistów, najemników z tzw. Grupy Wagnera, bojowników z separatystycznych regionów oraz tzw. kadyrowców i batalionów ochotniczych.
„Ta dziwna mieszanka prawdopodobnie będzie mieć pewne zdobycze dzięki czystej przewadze liczebnej, ale wojska ukraińskie, które prawdopodobnie zostaną wzmocnione, najpewniej zatrzymają ją w ciągu najbliższych miesięcy” – prognozuje ISW.
Zimą walki się nasilą
W najbliższych miesiącach, podkreśla ISW, przerwa lub istotne spowolnienie działań zbrojnych jest bardzo mało prawdopodobne, a wraz z nadejściem zimy, gdy ziemia zamarznie, walki raczej jeszcze bardziej się nasilą niż osłabną.
„Jakakolwiek próba rozejmu czy przerwy w tym momencie zdecydowanie działałaby na korzyść Rosji” – oceniają analitycy, wskazując, że Putin mógłby wykorzystać ten czas na odnowienie sił, przygotowanie i zintegrowanie rezerwistów.
„To, że Putin popycha generałów do ofensywy w tych warunkach, jest poważnym błędem z wojskowego punktu widzenia” – oceniają analitycy, sugerując, że przyczyny – podobnie jak atak na Ukrainę w ogóle – mogą leżeć w psychologii, a także w chęci przypodobania się rosyjskim „jastrzębiom”.
Po odzyskaniu prawobrzeżnej części obwodu chersońskiego ciągle nie można powiedzieć, że Ukraina „wyzwoliła minimum terytoriów, niezbędnych dla jej przyszłego bezpieczeństwa i przetrwania gospodarki”. Wciąż pod rosyjską okupacją znajdują się obwód zaporoski z Zaporoską Elektrownią Atomową, tereny obwodów donieckiego i ługańskiego.
„Dyskusje na temat Krymu oraz pozostałych terenów okupowanych nielegalnie od 2014 r. na razie są przedwczesne. Ukraina musi najpierw wyzwolić dziesiątki tysięcy kilometrów kwadratowych pozostałych ziem, by móc w przyszłości bronić się przed atakami Rosji i odbudować funkcjonalną gospodarkę” – pisze ISW.
MP
Czytaj dalej:
Komentarze
Pokaż komentarze (11)