W środę poseł KO Sławomir Neumann został zapytany o proces w sprawie, w której jest jednym z oskarżonych.
— Wreszcie będzie można obalić pomówienia i kłamstwa prokuratury; pokazałem absurdalność zarzutów podczas pierwszej rozprawy, czekamy na rozwój sytuacji — powiedział polityk.
Neumann o toczącym się procesie
Pod koniec września przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczął się proces dotyczący oszustw przy realizacji i kontraktowaniu usług medycznych w warszawskiej klinice okulistycznej, w której oskarżeni są: Neumann - były wiceminister zdrowia w rządzie PO-PSL, a obecnie poseł KO oraz trzy inne osoby. W środę odbędzie się trzecia rozprawa w tym procesie. Neumann zapewnia, że jest niewinny.
Poseł KO pytany na antenie radia RMF FM o to, jak przebiega sprawa przed warszawskim sądem okręgowym odparł, że "zaczął się proces, toczy się, wreszcie będzie można te kłamstwa prokuratury i ich pomówienia obalić". Dodał, że podczas pierwszej rozprawy mógł pokazać "absurdalność zarzutów". — Czekamy na rozwój sytuacji — powiedział Neumann.
Oskarżeni w sprawie nie przyznają się do zarzutów
Oskarżonymi w procesie, poza Neumannem są: Adam T. – były dyrektor mazowieckiego NFZ, Krzysztof R. i Agnieszka O. – prezes i wiceprezes zarządu warszawskiej kliniki okulistycznej, w której miało dochodzić do oszustw. Nikt z oskarżonych nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Neumann i Adam T. oskarżeni są o przekroczenie uprawnień służbowych w celu osiągnięcia przez klinikę korzyści majątkowych w kwocie 13,5 mln zł. Prokuratorzy uważają, że lecznica pobierała dodatkowe opłaty za zabiegi usunięcia zaćmy, mimo że były one w całości finansowane przez NFZ. W ten sposób miała wyłudzić od ponad 2 tys. pacjentów niemal 2,5 mln zł w latach 2012-2014.
Neumann zabiegał o interesy kliniki
Zdaniem śledczych, Sławomir Neumann zabiegał o interesy kliniki oraz działał w celu jej dalszego finansowania z NFZ, mimo że Fundusz rozwiązał z nią umowę w związku z wykrytym nienależnym pobieraniem opłat od pacjentów. Poseł KO miał interweniować u kierownictwa NFZ oraz zlecać urzędnikom interpretację przepisów korzystną dla kliniki.
Prokuratura uważa, że naciskom ze strony Neumanna uległ Adam T., który jako ówczesny dyrektor mazowieckiego NFZ, wbrew przepisom miał w końcu grudnia 2013 roku zawrzeć z kliniką aneks do umowy o świadczenie opieki okulistycznej, która już w tym momencie nie obowiązywała. Aneks został zawarty z datą wsteczną, gdy dobiegała końca wypowiedziana wcześniej umowa.
Poseł KO zaprzecza wszelkim zarzutom
Pierwsza rozprawa odbyła się 23 września. Neumann wówczas odmówił odpowiedzi na pytania oraz wygłosił oświadczenie, w którym odniósł się do zarzutów prokuratury. Poseł zapewnił, że nigdy nie był w klinice prowadzonej przez współoskarżonych oraz nie wiedział, gdzie ona się znajduje i jak funkcjonuje. Podkreślił również, że nie zna i nie znał prezesów lecznicy.
— Nie miałem też jak i nie naciskałem na to, aby ktoś chciał spełnić moje oczekiwania. Nie miałem kompetencji, żeby wymóc cokolwiek na dyrektorze oddziału NFZ. Wtedy nawet prezes NFZ nie mógł nic wymusić na dyrektorze oddziału w takich sprawach, jak świadczenia medyczne. Cieszę się, że po 10 latach można tę sprawę wyjaśnić w sądzie — mówił Neumann.
Poseł dodał, że jako wiceminister zdrowia nie wpływał na jakąkolwiek umowę między NFZ a poszczególną firmą, szpitalem czy przychodnią i nie sugerował nikomu zawierania tego rodzaju umów.
Prezesi kliniki oskarżeni
Oskarżonymi w tym procesie są również prezesi spółki. Prokuratura oskarżyła ich m.in. o oszustwa na szkodę ponad 2 tys. pacjentów, od których klinika miała pobierać bezprawne dopłaty do zabiegów usunięcia zaćmy. Chodziło o dodatkową opłatę za wszczepiane soczewki w wysokości od 600 do 1500 zł. Prezesi spółki mieli też poprzez oszustwa wyrządzić szkodę mazowieckiemu NFZ w wysokości ponad 7,3 mln zł zgłaszając do Funduszu nieprawdziwe informacje o finansowaniu zabiegów.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka