Aktywistka od Tulei skazana za protest. Sąd uznał, że przesadziła
Sąd rejonowy wydał wyrok w sprawie aktywistki, która żądała przywrócenia do pracy sędziego Igora Tulei. Kobieta miała kartkę, na której były słowa "Radzik Wypier..." i nazwała wiceprezesa sądu Przemysława Radzika zbrodniarzem i łajdakiem. Sąd uznał, że aktywistka dopuściła się znieważenia funkcjonariusza publicznego i wyrokiem nakazowym nałożono na nią grzywnę w wysokości 3 tys. zł.
Aktywistka chciała przywrócenia Tulei. Teraz sama ma problem
Podczas marcowego protestu przed Sądem Okręgowym w Warszawie oraz pod gabinetem Radzika aktywistka Sabina Bobin żądała przywrócenia do pracy sędziego Igora Tulei. Mimo prawomocnego orzeczenia sądu Radzik nie chciał przywrócić sędziego. W proteście brali też obywatele z inicjatywy Wolna Prokuratura i warszawscy sędziowie.
Czytaj: Rafał Woś: Inflacja nie jest naszym wrogiem numer jeden
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli uznał, że forma protestu wobec wiceprezesa Sądu Okręgowego w Warszawie była znieważeniem funkcjonariusza publicznego. W konsekwencji aktywistka będzie musiała zapłacić grzywnę w wysokości 3 tys. złotych.
Aktywistka: Mam prawo być wkurzona, gdy wszystko rozwalają
Sprawę rozstrzygała sędzia Iwona Gierula z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli w trybie nakazowym, czyli bez procesu z udziałem stron, sąd opierał się tylko na dowodach zgromadzonych przez prokuraturę.
"Czy przesadziłam? To nie były mocne słowa. Słownictwo było adekwatne do tego, co dzieje się w Polsce. Jest rozwalany system sądownictwa i chaos. Jako Polka mam prawo być zdenerwowana. Od siedmiu lat jedna partia rozwala w Polsce wszystko to, co jest dla mnie ważne i mam prawo być wkurzona" - mówiła w rozmowie z OKO.PRESS działaczka.
Sabina Bobin już złożyła sprzeciw i w grudniu sprawa trafi do rozpoznania w procesie.
SW
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo