Trzy rakiety - w tym jedną dalekiego zasięgu i dwie krótkiego - Korea Północna wystrzeliła w kierunku Morza Japońskiego. Japoński rząd zdementował pierwsze doniesienia o tym, że pociski przeleciały nad jego krajem. Stany Zjednoczone wyraziły zaniepokojenie północnokoreańskimi testami, podobnie jak Korea Południowa.
Rakieta dalekiego zasięgu została wystrzelona z okolic Pjongjangu, natomiast pozostałe z Kaechon, miasta na północ od stolicy. Rząd Korei Południowej ostro potępił groźne testy.
Co dalej z kontem Trumpa na Twitterze? Musk miał zdecydować
Japonia wszczęła alarm
Władze Japonii początkowo informowały, że rakieta dalekiego zasięgu przeleciała w czwartek rano nad północnymi prefekturami tego kraju i spadła do Oceanu Spokojnego. System ostrzegawczy ogłosił alarm, po czym rząd wezwał mieszkańców prefektur Miyagi, Yamagata i Niigata na północnym wschodzie kraju, aby ukryli się w zamkniętych pomieszczeniach. Alarm spowodował krótką przerwę w kursowaniu pociągów dużej prędkości w tych rejonach.
Jednak później ministerstwo obrony Japonii zdementowało te informacje i oświadczyło, że alarm wszczęto przez pomyłkę. Jak oświadczył dziennikarzom szef resortu Yasukazu Hamada, pocisk nie przeleciał nad Japonią, tylko "zniknął nad Morzem Japońskim". - Badamy okoliczności jego zniknięcia - stwierdził.
Daniel Obajtek o małym reaktorze jądrowym SMR w Polsce. Padła data realizacji inwestycji
Pocisk typu ICBM
- Stałe, dzień po dniu, wystrzeliwanie pocisków północnokoreańskich jest oburzające i nie może być tolerowane - grzmiał premier Japonii Fumio Kishida. - Lotu rakiety dalekiego zasięgu Korei Północnej, po oddzieleniu się jej drugiego stopnia, nie można uznać za normalny - ogłosił sztab armii Korei Południowej, wedle której w trakcie testów użyto rakiety międzykontynentalnej ICBM.
Był to kolejny test rakietowy Pjongjangu. Ostatnio w środę reżim wystrzelił co najmniej 23 pocisków różnego typu, z których jeden spadł do morza w odległości zaledwie 60 km od wschodnich wybrzeży Korei Południowej. Prezydent Korei Południowej określił to jako "wtargnięcie terytorialne", a Waszyngton potępił test jako "lekkomyślny". Był to pierwszy tego rodzaju incydent od 1945 r.
Woś: Europoseł Saryusz-Wolski mówi o siedmiu armatach. Niektóre mogą być jednak puste
GW
Inne tematy w dziale Polityka