Decyzję o połączeniu Orlenu z PGNiG oceniam jednoznacznie negatywnie. Ona wpisuje się w dość powszechną megalomanię obecnie rządzących. Plan prezesa Daniela Obajtka łączenia wszystkiego ze wszystkim. Podobnie negatywnie oceniałem decyzję o połączeniu Orlenu z Lotosem. Mówiłem o tym wielokrotnie – mówi Salonowi 24 Janusz Steinhoff, wicepremier w rządzie Jerzego Buzka, w latach 1997-2001.
Politycy PiS i prorządowi komentatorzy mówią, że dzisiejszy dzień jest „historyczny”. Dziś zapadła bowiem decyzja o połączeniu paliwowego giganta – PKN Orlen z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem (PGNiG). Jak ocenia Pan tę fuzję?
Janusz Steinhoff: Decyzję o połączeniu Orlenu z PGNiG oceniam jednoznacznie negatywnie. Ona wpisuje się w dość powszechną megalomanię obecnie rządzących. Plan prezesa Daniela Obajtka łączenia wszystkiego ze wszystkim. Podobnie negatywnie oceniałem decyzję o połączeniu Orlenu z Lotosem. Mówiłem o tym wielokrotnie.
Przeczytaj też:
Historia dzieje się na naszych oczach. PKN Orlen połączył się z PGNiG
Zwolennicy fuzji tłumaczę jednak, że jak najbardziej ma ona głęboki sens. Powstaje potężny koncern, jeden z największych w Europie?
Oczywiście, że powstaje podmiot większy od swoich składowych. Ale to wcale nie oznacza, że jest to korzystne. Przede wszystkim, zarządzanie takim podmiotem będzie dużo trudniejsze. Po drugie podmiot o większej kapitalizacji przyłącza się do podmiotu o mniejszej kapitalizacji. A po trzecie, wszelkie decyzje połączenia Orlenu, czy to z gdańską Energą, czy Lotosem w ogóle nie wpisywały się w koncepcję budowy wielkiego koncernu. Ten wielki koncern budowali poprzednicy pana Obajtka. To oni dokonali akwizycji stacji benzynowych w Niemczech, Unipetrolu w Czechach, Możejek itd.
Natomiast obecna fuzja ma miejsce w warunkach łamania zasad konkurencji. W przypadku Lotosu i Orlenu Komisja Europejska podjęła decyzję o środkach zaradczych, które z punktu widzenia Skarbu Państwa były zdecydowanie nieracjonalne i szkodliwe. W przypadku PGNiG mieliśmy spółkę Skarbu Państwa, działającą na rynku gazowym. Na którym był Polsce potrzebny rynek bardziej konkurencyjny. Udział PGNiG w tym rynku był ogromny i powinien być wszelkimi metodami, przy użyciu środków, które ma państwo, osłabiany. Po to, żeby zwiększyć konkurencję na rynku. Łączenie z Orlenem to krok w zdecydowanie przeciwnym kierunku.
Jaki był więc cel połączenia Orlenu z PGNiG?
W tej sytuacji można przypomnieć przejęcie przez PKN Orlen koncernu Passauer Grup i Polskapress. Wtedy wszędzie pojawiał się argument o kapitalizacji portali internetowych, lokalnych gazet. A chyba każdy ma świadomość, czemu to połączenie służyło. W przypadku połączenia Orlenu z PGNiG również nie widzę żadnych przesłanek za połączeniem, poza megalomanią wielu politycznych liderów. To wpisuje się też w projekt ustawy, z którego pod wpływem krytyki wycofali się rządzący.
Chodzi o stworzenie rady stabilizującej polskie państwowe spółki. Liderom PiS przyśnił się scenariusz, w którym nawet po utracie władzy zachowują kontrolę nad największym i najpotężniejszym polskim koncernem. Scenariusz ten się na razie nie spełnił, ponieważ były bardzo mocne kontrowersje, również w mediach. Rząd się w ostatniej chwili z projektu wycofał. Wciąż jest jednak marzenie o silnych spółkach, na które po utracie władzy obecnie rządzący będą mieć wciąż wpływ. I połączenie Orlenu z PGNiG ma też być w tym pomocne.
Przeczytaj też:
Prezydent Bolsonaro zabrał głos. Będzie pokojowe przekazanie władzy w Brazylii?
Opłata za media społecznościowe. Elon Musk zapowiedział płatności na Twitterze
Inne tematy w dziale Gospodarka