Minister Sportu i Turystyki zapowiadał, że jeśli w bieżącym roku szkolnym uczeń nie zechce ćwiczyć na WF, to będzie musiał przynieść zwolnienie od lekarza specjalisty medycyny sportowej. Na razie skończyło się jednak na zapowiedziach, bo przepisy w tej sprawie są stałe i jednoznaczne. Co nie zmienia faktu, że z aktywnością fizyczną polskich dzieci i młodzieży z roku na rok, jest coraz gorzej, a sytuację bez przesady można nazwać dramatyczną.
W ostatnim czasie ruszaniu się i ćwiczeniom nie sprzyjała oczywiście pandemia. Według badań pracowni IBRIS prawie 10 proc. dzieci i młodzieży w wieku od 10 do 18 lat nie ćwiczyło ani jednego dnia w tygodniu, a jakąkolwiek aktywność fizyczną cztery razy w tygodniu deklarowało 41 proc., o 10 proc. mniej niż rok wcześniej.
Zobacz: Amerykanie chwalą polski rząd za sprawę atomu. Kamala Harris zabrała głos
W trakcie pandemii zwiększył się wprawdzie odsetek młodych ludzi, którzy podejmowali aktywność fizyczną trwającą 60 minut dziennie raz lub dwa razy w tygodniu, ale jednocześnie przybyło tych, którzy nie uprawiali w ogóle żadnego sportu ani ćwiczeń. Co piąty badany w wieku od 10 do 18 roku życia uprawiał sport przez nie mniej niż 60 minut w trakcie 3 lub 4 dni w tygodniu, 12 proc. - pięciu dni, a 7 proc. - sześciu. Ani jednego dnia na aktywność fizyczną nie poświęciło 9 proc. badanych, a codziennie miało z nią do czynienia zaledwie 4 proc.. Jednak przed pandemią nie było lepiej i na smutne efekty nie trzeba było długo czekać.
Gorsza kondycja młodzieży
Dr Janusz Dobosz z Narodowego Centrum Badania Kondycji Fizycznej, AWF Warszawa, jako jeden z przykładów spadku sprawności fizycznej młodzieży i dzieci podaje rezultaty próby zwisu na drążku na ugiętych ramionach. W 2018 r. chłopcy w wieku 10,5 lat byli w stanie przeciętnie utrzymać się w zwisie na drążku prawie 8 s. Dla porównania to blisko 4 s krócej niż ich rówieśnicy w 2009 r., ponad 7,5 sekundy krócej niż w 1999 r. i aż 16,5 sekundy krócej niż ich rówieśnicy badani w 1979 r. Pogorszyły się również wyniki w biegu na 600 m: w 1979 r. przeciętny 7-latek (chłopiec) uzyskiwał czas o 39,2 s krótszy niż obecnie. W 1979 roku 7-latek był w stanie skoczyć w dal średnio prawie 130 cm, w 2009 r. – już nie więcej niż 110 cm.
Scholz złoży wizytę w Chinach. Jaki jest jej cel?
Próba ograniczenia zwolnień z lekcji WF
Dzieci są przy tym mniej wytrzymałe. Jak wynika z tzw. testu Coopera, który polega na nieprzerwanym 12-minutowym biegu, trzydzieści lat temu 7-latek potrafił przebiec w tym czasie 1811 metrów, a w czasie ostatnich badań - przebiegał o prawie 300 metrów mniej. Młodzi nie potrafią skakać w dal, wloką się w biegach. Jednocześnie mają coraz lepsze warunki fizyczne do uprawiania sportu, bo są coraz wyżsi i lepiej rozwinięci.
Zrozumiałe są więc próby ograniczenia możliwości uzyskania zwolnienia z WF. Zwłaszcza, że takie zaświadczenie nie jest wcale tak trudno otrzymać, bo przepisy na temat są jednoznaczne. Zgodnie z nimi, dyrektor szkoły zwalnia ucznia z wykonywania określonych ćwiczeń fizycznych lub w-f w ogóle na podstawie opinii o ograniczonych możliwościach wykonywania przez ucznia tych ćwiczeń. Wydaje je lekarz na czas określony albo decyduje o całkowitym braku możliwości uczestniczenia w takich zajęciach. Wystarczy opinia lekarza Podstawowej Opieki Zdrowotne, bo w myśl przepisów jest on lekarzem specjalistą, a jego opinia jest dla dyrektora szkoły wystarczającą podstawą, by dziecko nie ćwiczyło. Mało tego, wbrew niektórym głosom, dyrektor szkoły nie może wymagać od ucznia albo jego rodziców przedstawienia opinii innych lekarzy specjalistów. Zaświadczenie od lekarza rodzinnego w zupełności wystarcza.
Takie zasady wynikają z tego, że lekarz POZ pracuje na pierwszej linii medycznego frontu. Jego zadaniem jest rozpoznanie problemów zdrowotnych pacjenta, w tym także ucznia i ich rozwiązywanie. To właśnie Lekarz POZ, który na bieżąco opiekuje się chorym, zlecając np. badania przesiewowe, bilanse zdrowia, a kiedy to konieczne także leczenie, dysponuje wiedzą i dokumentacją medyczną o pacjencie.
Co ocenia lekarz rodzinny
Zgodnie z przepisami w ramach bilansu zdrowia ucznia szkoły podstawowej i ponadpodstawowej, lekarz rodzinny określa m.in. kwalifikację do grupy na zajęciach wychowania fizycznego i sportu szkolnego, kierując się stanem zdrowia konkretnego człowieka. Nie ma więc powodu do dublowania tych zadań przez innych lekarzy specjalistów, którzy i bez tego są przeciążeni pracą. Pamiętajmy, że ze względu na stan zdrowia i predyspozycje, uczeń może być zakwalifikowany do jednej z poniższych grup:
A - zdolny do zajęć bez ograniczeń
As - zdolny do zajęć bez ograniczeń, uprawiający dodatkowo sport
B - zdolny do zajęć WF z ograniczeniami
Bk - zdolny do zajęć WF z ograniczeniami, wymagający dodatkowych zajęć ruchowych lub korekcyjnych
C - niezdolny do zajęć WF czasowo lub trwale
C1 - niezdolny do zajęć WF, uczestniczący w zajęciach korekcyjnych.
Gdy zwalniamy dziecko z w-f, bo po prostu nie chce mu się na niego chodzić, to wyrządzamy mu krzywdę - aktywność fizyczna to jeden z podstawowych czynników, wpływających na stan naszego zdrowia.
Awaria Facebooka. Użytkownicy zgłaszają też problem z Messengerem
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Rozmaitości