Czy grożą nam przerwy w dostawach prądu? Fot. Pixabay
Czy grożą nam przerwy w dostawach prądu? Fot. Pixabay

Ekspert u Jastrzębowskiego: Atom potrzebny, bo zgaśnie światło. Bardzo groźny 9 lutego

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 19
Ceny paliw w Polsce jeszcze nie są najwyższe. Ale węgiel jest ogromnym problemem – i w energetyce, i w ciepłownictwie i w gospodarstwach domowych. Jeśli chodzi o polski atom panuje chaos. A elektrownie są nam potrzebne, bo z uwagi na lukę generacyjną niebawem zgaśnie nam światło – powiedział w programie Sławomira Jastrzębowskiego Piotr Maciążek, ekspert ds. energetyki strefainwestorów.pl.

Piotr Maciążek gościem Sławomira Jastrzębowskiego

Piotr Maciążek był gościem Sławomira Jastrzębowskiego. Pytany przez prowadzącego, czy jest się czego obawiać w związku z zimą i cenami paliw, czy może optymistyczne jest to, że ceny ropy i gazu poszły nieco w dół, ekspert odpowiedział, że czeka nas bardzo ciężka zima, mamy kryzys największy od lat 70-ych XX wieku. Przyznał, że ceny ropy poszły w dół, ale wystarczy jakaś kolejna eskalacja podczas wojny w Ukrainie i natychmiast znów mogą poszybować w górę.


Rozmówca Sławomira Jastrzębowskiego podkreślił też, że cena ropy nie jest zależna wyłącznie od sytuacji międzynarodowej. Także od kursu walut, gdzie dolar jest bardzo mocny. – Sytuacja wojenna sprawia, że rośnie cena zbóż, a to powoduje wzrost cen biokomponentów do paliw – uważa Piotr Maciążek. W jego ocenie sytuacja w Polsce wcale nie jest najgorsza.

I tak jesteśmy jednym z tańszych rynków

– Będzie drożej, co nie oznacza, że jest źle. Bo jeśli spojrzymy na siłę nabywczą Polaków to i tak jesteśmy jednym z tańszych rynków w Europie – przekonywał. Ekspert nie podjął się jednak oceny, ile ceny paliw wyniosą za miesiąc, czy półtora. – Gdybym pokusił się o to, nie byłbym człowiekiem poważnym – mówił.

Zaznaczył, że akurat sytuacja na rynku benzyny i tak nie jest najgorsza. Zdecydowanie bardziej obawiać się możemy tego, co stanie się na rynku diesla i paliw LPG. – To co jest głęboko niepokojące, to 9 lutego przyszłego roku. Wtedy wchodzą pełne sankcje unijne na Diesla między innymi i LPG z Rosji. I to będzie potężny problem – mówił Piotr Maciążek.

– Bo o ile mamy w Europie nadprodukcję paliw, tak jest niemal pełne uzależnienie od importu diesla z Rosji. Krótko mówiąc będzie to oznaczało bardzo duże problemy z logistyką diesla, który trzeba będzie sprowadzać spoza Unii Europejskiej. Z  LPG nie ma problemu w skali Europy, ale jest problem w Polsce –  mówił gość Sławomira Jastrzębowskiego. Zdaniem Piotra Maciążka kłopot z LPG wynika z faktu, że nie mamy w kraju odpowiedniej infrastruktury i nie wybudujemy jej w tak krótkim czasie, by przerzucić się z dostaw ze wschodu na dostawy z Beneluksu.

Węgiel. Trzy segmenty, we wszystkich źle

Jastrzębowski pytał też Maciążka, co stanie się z węglem. Gość programu powiedział, że problem należy podzielić na trzy segmenty –  odbiór węgla przez energetykę, przemysł elektrociepłowniczy i przez  odbiorców indywidualnych. Jak powiedział, kluczowe z punktu widzenia bezpieczeństwa jest zaopatrzenie węglem dla energetyki. I tu jest bardzo groźnie. 

– Od wakacji polskie elektrownie nie pracują z pełną mocą. Jestem niemal pewnym, że dlatego, że racjonują węgiel – mówił Maciążek.  Jak podkreślił doszło już do groźnych sytuacji. – Na początku lipca tylko import uratował nas przed blackoutem. A pod koniec września spółka PSE po raz pierwszy w historii współczesnej Polski ogłosiła stan zagrożenia. Rezerwy w Polsce spadły poniżej 8 proc. Ale też sąsiedzi nie byli w stanie nas poratować. Udało się uniknąć katastrofy, bo operator ma różne narzędzia ratunkowe, jednak sytuacja była i jest poważna – podkreślił gość programu. 

Drugi segment to dostarczanie węgla do elektrociepłowni. Jak podkreślił Piotr Maciążek, Polska ma ogromną sieć ciepłowniczą, Warszawa jest największą siecią ciepłowniczą w Europie. Jakiekolwiek niedobory mogą skutkować tym, że po prostu zabraknie ciepła – przekonywał. I przypomniał, że w 40-tysięcznym Cieszynie w trybie awaryjnym państwowy Tauron musiał przejmować elektrociepłownię. W przeciwnym razie mieszkańcy zostaliby bez ciepła. Jak dodał Piotr Maciążek, podczas niedawnej imprezy branży cieplowniczej w Międzyzdrojach wielu prezesów mówiło, że nie ma już zdolności kredytowej oraz płynności finansowej. „Grozi nam katastrofa” – mówił.

Trzecim istotnym segmentem jest węgiel trafiający do prywatnych gospodarstw domowych. Polska jest pod tym względem ewenementem – nigdzie nie ma tak wielu gospodarstw domowych wciąż korzystających z węgla. Brakuje około 2,5 miliona ton węgla. Pytany, czy Polacy mogą palić czym innym ekspert stwierdził, że nie bardzo jest z czym. – Pytanie czym. Lasy Państwowe informują, że drewna też już nie ma – mówił Piotr Maciążek.

Polski atom – niezrozumiały chaos

Prowadzący zapytał, czy optymistycznym elementem nie jest to, że wreszcie będziemy mieć polski atom. Wśród oferentów są Amerykanie, Francuzi i Koreańczycy. Ekspert przyznał, że atom jest dziś dla Polski niezbędny, ale wokół ściągnięcia elektrowni jądrowych do Polski panuje chaos, a proces coraz mniej zrozumiały. W momencie, gdy są już od dawna znani oferenci, wicepremier Jacek Sasin chce się udać w podróż do Korei, chcąc stworzyć własny, alternatywny projekt dużego atomu.

– To działanie nie poważne, bo jeśli od lat rozmawia się z oferentami z kilku krajów i oni na samym końcu procesu negocjacyjnego dowiadują się, że minister Sasin odpala własny projekt, to jest to sytuacja kuriozalna. Nikt nie rozumie o co chodzi – podkreślił Piotr Maciążek.

Jak dodał, projekt Sasina to nie jest jedyny problem. Innym jest fakt, że od siedmiu lat rząd mówi o atomie, a po siedmiu latach  zamiast oprzeć się na sprawdzonym modelu finansowania proponuje własny, napisany przez  dwójkę urzędników ministerstwa klimatu i środowiska, czysto teoretyczny, nie wypróbowany nigdzie. – Czy to się może udać? – pyta retorycznie Piotr Maciążek. Gość Sławomira Jastrzębowskiego podkreślił, że to naprawdę ogromny problem. – Atom jest nam bardzo potrzebny, bo mamy lukę generacyjną i niebawem w Polsce zgaśnie światło – przestrzegał.

„Chyba przetrwamy zimę, wiosną następne kłopoty

Na Koniec Sławomir Jastrzębowski poprosił, o jakąś optymistyczną refleksję. Gość odparł, że pozytywny jest fakt, że jest ciepło, 18 stopni, a czekamy przecież na zazwyczaj zimny długi weekend związany z dniem Wszystkich Świętych. Według Piotra Maciążka, to zła wiadomość dla Rosji, która liczyła na mrozy, które utrudnią życie wszystkim. – Chyba przetrwamy zimę – powiedział. Podkreślił jednak, że wiosną nadejdą kolejne kłopoty.

Przeczytaj też:

Informacje wyciekły dopiero teraz. Na Bałtyku doszło do niezidentyfikowanych eksplozji

Grozi nam deficyt podstawowego produktu. Problem na światową skalę


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj19 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Gospodarka