Po inwazji na Ukrainę Moskwa zwielokrotniła wysiłki, by penetrować agenturalnie kraje Europy. W samej Francji odkryto kilku szpiegów, działających pod przykryciem, czyli na podstawie fałszywych dokumentów i o innej roli, niż ta nieoficjalna - pisze "Le Monde".
Francuskie służby wywiadowcze latem udaremniły próbę przerzucenia do kraju rosyjskiego wysokiego rangą oficera wywiadu wojskowego GRU Aleksandra Kułagina. Według gazety, obywatelka Rosji Julia Szyfmanowicz próbowała latem uzyskać francuską wizę, ale służby konsularne zwróciły się z prośbą o sprawdzenie jej danych do francuskich organów ścigania, po czym otrzymały zalecenie odmówienia wydania wizy kobiecie.
Prezydent rozmawia z Iranem. „Dyplomacja wysokiej próby. Sikorski nie rozumie polityki”
Francuzi czujni
Zdaniem dziennikarzy, decyzja ta wynikała z faktu, że Szyfmanowicz pozostawała pod obserwacją francuskich służb. Towarzyszyła ona wcześniej Aleksandrowi Kułaginowi, oficerowi jednostki GRU 29155. Jednostka ta prowadzi szeroko zakrojone operacje dywersyjnych za granicą. To w niej służą "Pietrow" i "Boszirow", tj. Anatolij Czepiga i Aleksander Miszkin, którzy wedle ustaleń portalu śledczego "Bellingcat" wzięli udział w otruciu w Salisbury w Wielkiej Brytanii Siergieja Skripala, byłego oficera GRU, i jego córki Julii. Obaj mężczyźni udzielili potem wywiadu rosyjskiej telewizji, twierdząc, że przyjechali do Salisbury w celach turystycznych i pragnęli tylko ujrzeć tamtejszą "słynną katedrę".
Jak podał "Le Monde", podczas śledztwa w sprawie zamachu w Salisbury w 2019 r. agencje wywiadowcze odkryły we francuskich Alpach bazę jednostki 29155. W operacji wzięły udział francuskie, brytyjskie i szwajcarskie służby. Udało im się sporządzić listę 15 funkcjonariuszy GRU, którzy korzystali z tej bazy. Na liście był właśnie Kułagin, towarzysz Szyfmanowicz.
Wniosek wizowy Szyfmanowicz wskazywałby zatem, że jednostka 29155 działa dalej i że teraz GRU wykorzystuje nowe rodzaje przykrywek, wybierając kobiety czy bardzo młode osoby do roli agentów, aby łatwiej ukryć ich przed zachodnimi służbami - oceniła francuska gazeta.
Woś: Opozycja wciąż nie rozumie jednej rzeczy. Najwidoczniej wyborcy widzą więcej
Agentura w Polsce
W Polsce na początku marca zatrzymano osobę podejrzewaną o współpracę z GRU - był to obywatel hiszpański pochodzenia rosyjskiego, Pablo G. Służby złapały go w Przemyślu. Pracował pod przykryciem dziennikarza. "W czasie pobytu w Polsce docierał do informacji, których wykorzystanie przez rosyjskie służby specjalne mogło mieć negatywny wpływ bezpośrednio na bezpieczeństwo wewnętrzne, zewnętrzne i obronność naszego kraju. Przed zatrzymaniem podejrzany planował wyjazd na Ukrainę w celu kontynuowania swojej działalności" - informowała ABW. Za szpiegostwo grozi kara do 10 lat więzienia.
Rosyjskie samoloty na polskiej granicy. Myśliwce musiały działać szybko
GW
Inne tematy w dziale Polityka