Poseł Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Czarnecki został przewieziony karetką na warszawską izbę wytrzeźwień przy Kolskiej. Leżał na ulicy kompletnie pijany - informuje TVN24.
Spędził noc na izbie wytrzeźwień
Nad ranem służby otrzymały informację o nieprzytomnym mężczyźnie leżącym na przystanku przy skrzyżowaniu ulic Ledóchowskiej i Branickiego na Wilanowie. Na miejsce skierowana została karetka - informuje TVN24. - Medycy nie stwierdzili urazów ani innych dolegliwości zdrowotnych. Natomiast pacjent był pod wpływem alkoholu. Zgodnie z procedurami został przekazany patrolowi straży miejskiej, który przetransportował go do izby wytrzeźwień - ustalił reporter stacji.
Straż miejska potwierdza, że w nocy patrol podejmował taką interwencję pod wskazanym adresem. - Łącznie ostatniej nocy do Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych przy ulicy Kolskiej przewieźliśmy 32 osoby - przekazał Jerzy Jabraszko z referatu prasowego SM.
Poseł miał 2 promile alkoholu
TVN24 informuje, że na Kontakt 24 przyszła wiadomość, że mężczyzną przewiezionym na Kolską jest poseł Przemysław Czarnecki z PiS. Tę informację reporterzy potwierdzili w kilku niezależnych źródłach. Badanie stanu trzeźwości miało wykazać ponad dwa promile alkoholu.
Buro poselskie posła Czarneckiego nie komentuje sytuacji. - Nie komentuję, nie rozmawiam na ten temat - powiedział w rozmowie z 'Super Expressem" ojciec polityka, europoseł Ryszard Czarnecki.
Pobyt w izbie wytrzeźwień kosztuje 343 zł, a opuścić placówkę można dopiero w momencie, gdy badanie alkomatem wykaże zero promili w organizmie.
Przemysław Czarnecki ma sprawę w sądzie
To nie pierwszy raz, kiedy o pośle głośno z powodu problemów osobistych. Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie dźgnięcia nożem, do jakiego miało dojść w sylwestrową noc w domu Przemysława Czarneckiego na Wilanowie. Poszkodowany mężczyzna twierdził, że został zaatakowany nożem przez polityka. Rzekomym powodem agresji miała być zazdrość o kobietę. Czarnecki zaprzeczył tej wersji. Sprawa toczy się w sądzie.
Przy okazji prokurator prowadząca śledztwo zdecydowała o tym, by zbadać sprawę rzekomego znęcania się fizycznego i psychicznego nad żoną posła, Łucją, ale sprawę umorzono ze względu na "brak przesłanek uzasadniających popełnienie przestępstwa".
ja
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka