Sylwester Latkowski był gościem w programie "Minęła 20" w TVP INFO. Dziennikarz stwierdził z pełnym przekonaniem, że Marek Falenta i kelnerzy to tylko jedno tło inicjatorów podsłuchiwania polityków i biznesmenów w latach 2013-2014. - To porachunki polskich służb, również tych za rządów PO-PSL - oświadczył.
Wciąż trwa spór o to, kto i na czyje zlecenie zainicjował masowe nagrywanie polskich polityków i przedstawicieli wielkiego biznesu. Ofiarami w aferze taśmowej było ok. 100 osób. Wiadomo, że część podsłuchów nie ujrzała światła dziennego - mowa m.in. o rozmowie Donalda Tuska z Janem Kulczykiem.
Białoruś zaatakuje Ukrainę? Czerwone opaski na mundurach żołnierzy są niepokojące
Latkowski o tym, kto zainicjował podsłuchy
- Nie zdziwiłbym się, gdyby Rosjanie kupili taśmy od Falenty. Ale chcę powiedzieć, że również biznesmeni je nabyli. Jeden świętej pamięci biznesmen kupił taśmy i jest to wiedza oczywista dla dziennikarzy - wyjawił Sylwester Latkowski w TVP INFO.
- Wątek rosyjski to jedno, ale nad taśmami czuwały służby. To były porachunki tamtych służb specjalnych - ABW, CBA. Wiedział o tym ówczesny minister Bartłomiej Sienkiewicz, który od początku je podejrzewał - dodał były dziennikarz "Wprost". - Nie tylko porachunki z udziałem obecnych, ale też tych, którzy są z nadania ofiar afery - tłumaczył.
Latkowski odniósł się też do publicystyki Grzegorza Rzeczkowskiego, który w "Newsweeku" oparł swoje tezy o zeznania małego świadka koronnego Marcina W. Z ujawnionych wczoraj protokołów zeznań wspólnik Falenty zeznał o domniemanej łapówce w wysokości 600 tys. euro dla Michała Tuska. - To jest tworzenie powiązań na zasadzie "kolega zna kolegę", a następnie tworzenie strzałem w stylu innego dziennikarza - zasugerował Latkowski. - Cały czas się wmawia, że ujawniliśmy aferę, uczestnicząc w jakiejś prowokacji pisanej cyrylicą - podsumował.
Maksymalne ceny za prąd. Sejm ostatecznie zdecydował
Wyroki za aferę podsłuchową
Przypomnijmy, że Donald Tusk tuż po tekstach "Wprost" w 2014 roku, prezentujących stenogramy z nielegalnych podsłuchów, stwierdził, iż cała sprawa jest "pisana obcym alfabetem" - miał na myśli Rosjan. Skazany został jednak Marek Falenta na 2,5 roku więzienia za zainicjowanie nagrywania w warszawskich restauracjach. Kelner Konrad Lassota usłyszał wyrok 10 miesięcy w zawieszeniu. Podobną karę dostał Krzysztof Rybka, współpracownik Falenty. Sąd odstąpił od wymierzenia kary kelnerowi Łukaszowi N., któremu nakazał zapłatę 50 tys. złotych zadośćuczynienia na cel społeczny.
Kelnerom udało się nagrać m.in. byłych ministrów Bartłomieja Sienkiewicza, Sławomira Nowaka, Elżbietę Bieńkowską, rzecznika rządu Pawła Grasia, b. szefa CBA Pawła Wojtunika, ówczesnego prezesa Orlenu Jacka Krawca, szefa NBP Marka Belkę, Jana Kulczyka, Mateusza Morawieckiego, Aleksandra Kwaśniewskiego, Ryszarda Kalisza i ks. Kazimierza Sowę.
Stało się. Morawiecki podziękował opozycji za wsparcie w Sejmie
GW
Inne tematy w dziale Polityka