Analityków martwi nie tylko rozmieszczenie sprzętu rosyjskiego w pobliżu granicy białorusko-ukraińskiej - w tym pocisków artyleryjskich i wozów opancerzonych. Według rozmówców Bielsatu, Mińsk może szykować się na dołączenie do inwazji na Ukrainę. Świadczyć mają o tym czerwone opaski na mundurach żołnierzy reżimu Aleksandra Łukaszenki.
W ostatnich dniach pojawiło się mnóstwo informacji i zdjęć satelitarnych wskazujących na podwyższoną gotowość bojową Białorusi. Rosja przenosi w pobliże granicy z Ukrainą ciężki sprzęt - nie tylko pojazdy, ale też systemy rakiet przeciwlotniczych S-300 i S-400. Ma w odwodzie też żołnierzy w państwie rządzonym przez nieuznawanego przez Zachód prezydenta Aleksandra Łukaszenkę. Trzy dni temu siły zbrojne Białorusi informowały, że "kontynuują realizację zadań w celu wzmocnienia ochrony granicy państwowej".
Maksymalne ceny za prąd. Sejm ostatecznie zdecydował
Mobilizacja w pobliżu granicy z Ukrainą
Niektórzy spodziewają się zasadzki zastawionej na ukraińską armię - ataku na zachód kraju, by wprowadzić chaos i dezorientację w Kijowie. Miałoby to ograniczyć pole manewru dla Wołodymyra Zełenskiego i ukraińskiego rządu, który musiałby się bronić przed atakiem od północy, a jednocześnie toczyć ciężkie boje o Donbas i Chersoń. W tym mieście planowany jest - według informacji wywiadu Ukrainy - potężny ostrzał, stąd wprowadzenie stanu wojennego w obwodzie przez Władimira Putina i prośby o ewakuację ludności.
Ekspert od Szojgu nie wiedział, że jest nagrywany. To powiedział o dronach kamikadze
Czerwone opaski jak u rosyjskich żołnierzy
Nie tylko sytuacja na granicy białorusko-ukraińskiej wskazuje, że coś "wisi w powietrzu". Bielsat zwraca uwagi na czerwone opaski na umundurowaniu żołnierzy. Oznaczają one gotowość do oddawania strzałów w kierunku wroga. Nosili je także rosyjscy agresorzy na początku ataku na Ukrainę. Opaski pozwalają odróżnić żołnierzy w przypadku podobnej kolorystyki mundurów.
- Niestety jest to jeden ze znaków, które zwiastują, że dowództwo wojskowe Białorusi zdecydowało się wziąć udział w działaniach wojennych. Mówię to z żalem, ponieważ nasze wojsko będzie zabijało Białorusinów. Ale to już nie nasza decyzja, tylko pana Łukaszenki - powiedział w rozmowie z Bielsatem Mychajło Żyrochow, ekspert od wojskowości.
Tusk przemówił ws. zeznań Marcina W. "Strzelił pan sobie samobója"
GW
Inne tematy w dziale Polityka