Tusk reaguje na konferencję Ziobry
Po kilkunastu godzinach od ujawnienia protokołów zeznań Marcina W. ws. afery podsłuchowej głos zabrał Donald Tusk. Jego nazwisko pada w kontekście domniemanego wręczenia łapówki w wysokości 600 tys. euro dla Michała Tuska w zamian za spokojne prowadzenie biznesu dla firmy W. Lider PO twierdzi, że to zemsta PiS i Zbigniewa Ziobry na nim i jego rodzinie.
Tusk: Ta władza stosuje rosyjskie metody
Jak mówił, "minister odpowiedzialny za wymiar sprawiedliwości używa prokuratury, żeby atakować rodzinę lidera opozycji". - To są w jakimś sensie nomen omen klasyczne rosyjskie metody. Lider opozycji chce ujawnić pewne bardzo złe dla władzy powiązania. I ta władza odpowiada: zostaw to, bo zabierzemy się za ciebie i za twoją rodzinę - mówił Tusk.
- W niektórych miejscach na świecie te metody się sprawdzają. W Polsce się nie sprawdzą. Na pewno nie dam się przestraszyć. Minister Ziobro musi o tym wiedzieć, że jeśli nie dziś to jutro cała prawda wyjdzie na jaw i odpowiedzialni - w tym minister Ziobro - zostaną rozliczeni. Także za te metody, jakie dzisiaj stosują wobec opozycji - dodał.
Zaznaczył, że on sam "nie jest od ocenienia wiarygodności świadków". - To nie jest moja rola. Polska i Polacy muszą się dowiedzieć, dlaczego PiS - mimo woli czy planowo - razem z Rosjanami doprowadził do tak tragicznego, dramatycznego w skutkach kryzysu węglowego - podkreślił.
Pytany, czy nadal będzie domagał się powołania komisji śledczej, odparł: - Zdecydowanie tak. Domyślam się, że władza, szczególnie ta władza, która upada, będzie szukała różnych sposobów, by próbować szantażu, czy przestraszyć mnie czy innych liderów opozycji. - To się nie uda. Nic mnie nie odwiedzie od głównego celu, jakim jest uwolnienie Polski od tej władzy. Nie dam się zastraszyć żadnymi metodami - zapewnił.
Afera podsłuchowa - protokoły z przesłuchań Marcina W.
W poniedziałek tygodnik "Newsweek" napisał, że Marcin W. - wspólnik biznesowy - skazanego za organizację podsłuchów najważniejszych osób w państwie Marka Falenty, zeznał w śledztwie dotyczącym spółki zajmującej się sprowadzaniem do Polski węgla z Rosji, której współwłaścicielem był Falenta, że zanim taśmy nagrane w restauracji "Sowa i Przyjaciele" wstrząsnęły polską sceną polityczną, trafiły w rosyjskie ręce, a "prokuratura wszczyna śledztwo, ale unika wątku szpiegostwa" w tej sprawie.
W reakcji na słowa szefa PO minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro zapowiedział upublicznienie protokołów dotyczących zeznań Marcina W. Zostały one opublikowane na stronie Prokuratury Krajowej w środę wieczorem. Wynika z nich m.in. że Marcin W. zeznawał (w 2017 i 2018 r.) iż wręczył łapówkę w wysokości 600 tys. euro M.T., "synowi byłego premiera". Miało to mieć miejsce w 2014 r. i jak zeznawał Marcin W. miała to być "prowizja za zgodę" ówczesnych władz na transakcję dotyczącą sprowadzania węgla z Rosji. Michał Tusk oświadczył w środę, że to "totalne bzdury", że nie poznał Marka Falenty ani Marcina W. i nigdy też nie był przesłuchiwany w tej sprawie. Wskazał też, że prokuratura protokoły z tymi zeznaniami ma "od lat".
ja, GW
Komentarze
Pokaż komentarze (134)