Fot. PAP/Jakub Kamiński/Twitter/Tomasz Sekielski
Fot. PAP/Jakub Kamiński/Twitter/Tomasz Sekielski
Marcin Dobski Marcin Dobski
5760
BLOG

Afera taśmowa. Szokująca teza o tym, że nagrania sprzedano Rosjanom, bez dowodów

Marcin Dobski Marcin Dobski Marcin Dobski Obserwuj temat Obserwuj notkę 182
Zapowiedź i wstęp artykułu „Newsweeka” może sprawić, że czytającym ugną się kolana. Zajawka wskazuje, że nagrania z kluczowymi politykami PO zostały sprzedane Rosjanom - jak głosi okładkowy tytuł - a następnie były ujawniane w polskich mediach. Rysowana jest więc teoria, że PiS w 2015 roku zyskało władzę dzięki rosyjskiemu wsparciu. A co wiemy na pewno?

Artykuł o aferze podsłuchowej w "Newsweeku"

Z uważnej lektury tekstu oraz po wysłuchaniu debaty dowiadujemy się, że cała teza jest oparta na niezweryfikowanych zeznaniach Marcina W., węglowego wspólnika Marka Falenty. Razem z Falentą jest podejrzewany o założenie i kierowanie grupą przestępczą. Liczy więc na nadzwyczajne złagodzenie kary, jako tzw. mały świadek koronny.

Polecamy:

Dalsze problemy Rosjan na froncie. Wracają praktyki z czasów stalinowskich

Morawiecki w najnowszym podcaście: "Na brukselskich salonach brakuje refleksji"

„Zanim taśmy z Sowy wstrząsnęły polską polityką, trafiły w rosyjskie ręce - zeznaje wspólnik Marka Falenty. Prokuratura wszczyna śledztwo, ale unika wątku szpiegostwa” - pisze red. Grzegorz Rzeczkowski, m.in. autor książki „Obcym alfabetem. Jak ludzie Kremla i PiS zagrali podsłuchami”, w której kreuje tezę, że za podsłuchami od początku stali Rosjanie.

„Igor Prokudin poprosił Falentę, aby wyszli z sauny z przedstawicielem rosyjskich służb. Nie było ich około godziny. W hotelu Falenta powiedział mi, że dogadał się z Ruskimi i sprzedał im wszystko” - czytamy w tygodniku.

Teza całego artykułu „Newsweeka” jest więc oparta na zeznaniach Marcina W. Nie ma dowodu na to, że W. mówi prawdę. Ma swoje kłopoty z prawem, więc może mówić wszystko. Wskazuje na to uczestnik debaty tygodnika, były prokurator.

- Pewną skazą na tych zeznaniach jest fakt, że toczy się proces karny przeciwko Marcinowi W., więc musi dbać o swój interes. Może mówić rzeczy, które są niesprawdzalne, albo podkoloryzowane - powiedział podczas debaty mec. Janusz Kaczmarek.


Zarzuty wobec debaty "Newsweeka"

W trakcie debaty słyszymy, że Marcin W. był poddany badaniu wariografem. Wtedy był pytany o to czy nagrywanie polityków i biznesmenów związanych z PO było inspirowane przez Rosjan. Zaprzeczył, a badanie wykazało, że mówi prawdę.

Jednym z zarzutów podczas tejże debaty jest to, że nie zapytano podłączonego pod wariograf Marcina W. o to, czy Falenta sprzedał nagrania Rosjanom. Były funkcjonariusz Agencji Wywiadu Vincent Severski uważa, że należało to zrobić, natomiast były prokurator Janusz Kaczmarek twierdzi, że nie, bo najpierw powinna być próba zweryfikowania tych zeznań, uprawdopodobnienia ich.

Zeznania W. o sprzedaży taśm Rosjanom są więc tylko słowami, których nie zbadano wariografem i którym zaprzeczył sam Marek Falenta. Dotychczas nie zajęła się nimi też bardziej prokuratura, co bez wątpienia powinna zrobić.

Co ciekawe, podczas rozmowy w studiu, zweryfikowanym wariografem słowom W. o tym, że za nagrywaniem polityków nie stali Rosjanie, sprzeciwił się red. Rzeczkowski. To nie dziwi, bo - jak wspomnieliśmy - w swojej książce kreuje on inną tezę.

Nie wierzy więc w słowa W., które poddano badaniu wariografem, a wierzy - w swoim tekście - w zeznania o sprzedaży taśm Rosjanom, które w żaden sposób nie zostały zweryfikowane. Wątek jest z pewnością warty zbadania, ale na tę chwilę nie ma żadnego wiarygodnego dowodu na potwierdzenie tej teorii.

Szantażowani przez rosyjskie służby specjalne?

Jednakże, nawet gdybyśmy mieli ślepo uwierzyć w słowa W., że wszystkie taśmy trafiły w ręce Rosjan, to rodzi się obawa, że podsłuchiwani i nagrywani bywalcy znanych w przeszłości warszawskich restauracji, mogą być szantażowani przez rosyjskie służby specjalne. Tym bardziej, że nie ma pewności, że wszystkie nagrane rozmowy zostały ujawnione. Dziennikarz śledczy „Radia Zet” Mariusz Gierszewski napisał w niedzielę na Twitterze, że ważniejsze od ujawnionych nagrań są te, które nie ujrzały jeszcze światła dziennego.

Marcin Dobski

Czytaj dalej:

Poważne skutki picia napojów energetyzujących. Będą ograniczenia?

Krytykował Kreml za nieudolność na wojnie. Będzie miał szansę się sprawdzić

Hiperrealistyczna rzeźba Jezusa Chrystusa. Szokująca wystawa "The Mystery Man"

Nowy prezes partii KORWiN Sławomir Mentzen szachuje koalicjantów z Konfederacji

Chińscy producenci chipów stracą miliony. Dostawcy z USA wstrzymują współpracę

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj182 Obserwuj notkę

Dziennikarz Salon24

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (182)

Inne tematy w dziale Polityka