Dziś, w dobie kryzysu energetycznego, wszyscy martwią się o węgiel, surowce. Że bez nich „leżymy”. Może tak jest. Ale bez edukacji w ogóle nas nie będzie. W najlepszym wypadku będziemy społeczeństwem bez perspektyw – mówi Salonowi 24 Sławomir Broniarz, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego.
W piątek obchodzony był Dzień Edukacji Narodowej, potocznie zwany Dniem Nauczyciela. W sobotę organizowany jest protest środowiska nauczycielskiego. Nastroje w oświacie są bardzo złe. Jaka jest przyczyna takiej sytuacji?
Sławomir Broniarz: Powód jest bardzo prozaiczny. Przede wszystkim nastroje nauczycieli są bardzo złe. Przyczyny tego stanu rzeczy są rozmaite. Najbardziej oczywistą są finanse. Ale też brak mądrej polityki edukacyjnej. Wreszcie fatalna atmosfera. Nauczyciele są przemęczeni, sfrustrowani. Tymi ciągłymi atakami, oskarżeniami, dezawuowaniem i poniżaniem całego środowiska. Proszę przypomnieć sobie niedawne wypowiedzi ministra Przemysława Czarnka o jakiejś hucpie, którą robimy. Stąd naprawdę trudno się dziwić, że nauczyciele protestują.
Przeczytaj też:
Nauczyciele "walczą o dobrą szkołę". W sobotę protesty pod budynkiem resortu edukacji
Przy okazji Dnia Edukacji Narodowej publikowane są dane dotyczące zatrudnienia w szkolnictwie, wynagrodzeń. Faktem jest, że wielu nauczycieli decyduje się na odejście z zawodu. Z czego to wynika?
Te decyzje o odejściu z zawodu dla wielu osób uczących do lat są bardzo trudne. Jednak nauczyciele, jako ludzie racjonalnie myślący, którzy są też fachowcami w swojej dziedzinie, gdy mają okazję przejść do innej pracy, w lepszej atmosferze, za normalne wynagrodzenie, tę trudną decyzję nierzadko podejmują. Są do niej zmuszeni.
Wracając do protestów. Co chcecie osiągnąć wychodząc na ulice?
Ich cel to nie tylko zwyczajny protest związkowy. One mają także charakter edukacyjny. Chodzi o to, by przybliżyć opinii publicznej problemy polskiego szkolnictwa. Pokazać, jak ważny to temat. Bo dziś wszyscy martwią się, że nie ma węgla, że czeka nas trudna zima. Że bez tego węgla nie przetrwamy. Być może tak jest.
Ale bez szkół nie będzie nas wcale. Bo brak ogrzewania zimą być może doprowadzi do tragedii, być może do tego, że po prostu będzie niższa temperatura i trochę zmarzniemy. Brak edukacji, niewykształcenie młodzieży wywoła dużo groźniejsze skutki. W najlepszym razie sprawi, że staniemy się społeczeństwem bez perspektyw.
W piątek obchodzony był Dzień Edukacji Narodowej, zwany Dniem Nauczyciela. Czego życzyłby Pan polskiej edukacji z tej okazji?
Życzyłbym nie tyle polskiej edukacji, ale polskim uczniom, nauczycielom, rodzicom, by szkolnictwo postrzegano tak, jak na to zasługuje. Mówiąc szkolnictwo mam na myśli nie tylko nauczycieli i uczniów, ale też pracowników technicznych szkół, kucharki, rodziców. To są naczynia połączone. I to szkolnictwo musi zostać docenione. Bo jak wspomniałem, w dobie kryzysu energetycznego wszyscy obawiają się, że bez surowców leżymy. Być może tak. Ale bez edukacji nie będzie nas wcale.
Przeczytaj też:
Polski Lidl, polska Biedronka? Nowy pomysł Janusza Kowalskiego
„Na wojnę z fake newsami nie jesteśmy gotowi. Czas wreszcie przywrócić zasady”
Inne tematy w dziale Społeczeństwo