Marsz Niepodległości odbędzie się w Warszawie w piątek 11 listopada, ruszy o godz. 14 z ronda Romana Dmowskiego, jego hasło brzmi: Silny Naród - Wielka Polska - zapowiedział szef stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz.
Marsz Niepodległości 2022. Plakat i hasło
Bąkiewicz w piątek wieczorem przed stołecznym ratuszem zaprezentował hasło i plakat tegorocznego Marszu. Na plakacie oprócz hasła i informacji o miejscu i dacie przemarszu, na tle biało-czerwonej flagi umieszczono polskiego kawalerzystę na koniu z wzniesioną szablą przed uderzeniem w rosyjskiego piechura z czerwoną literą Z na czapce.
Polecamy:
Tusk nie ma wątpliwości: Gdybym rządził, unijne pieniądze mamy z dnia na dzień
Kontrola w NBP po oskarżeniach członków RPP. Znamy ustalenia. Komentarz zainteresowanych
Ratusz jest przeciw
Organizatorzy pytani o sprzeciw ratusza do organizowanego przez nich pochodu zapewnili, że Marsz jako impreza cykliczna nie będzie potrzebował zgody miasta. Stowarzyszenie co piątek organizuje teraz w stolicy "Marsz", by miał on taki status prawny, który nie będzie mógł zostać zaskarżony przez władze stolicy.
– W dzisiejszych czasach ogromnego zagrożenia Europy rosyjskim imperializmem, zmianami geopolitycznymi uważamy, że państwo polskie, ojczyzna, musi postawić opór temu złu, które szerzy się na świecie i prezentować silną postawę. Tę postawę może prezentować tylko silny naród – mówił Bąkiewicz.
– Naród silny duchem, silny wolą przetrwania, silny moralnością i etyką, którą pokazuje przykład innym narodom. Przez silny polski naród inne narody, inne państwa w Europie mogą być również wspaniałe, silne i mogą odbudowywać utraconą po części cywilizację łacińską – kontynuował.
"Rosyjski imperializm się odradza"
Podczas prezentacji plakatu podkreślił, że mamy do czynienia z odradzającym się imperializmem rosyjskim. "Jeszcze niedawno wydawało nam się wszystkim, że będziemy żyć zawsze w pokoju, że będziemy żyć w państwie, w którym jest spokój, jest bezpieczeństwo" - dodał.
Wskazując plakat Marszu powiedział m.in., że Rosja to jest hegemonia siły, brutalności i nienawiści.
Kilka tygodni temu prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapewnił o podtrzymaniu swojego stanowiska, iż Marsz Niepodległości nie może być traktowany, jako wydarzenie cykliczne, a organizujący go narodowcy nie mogą mieć preferencji.
Mówił, że listopadowe święto niepodległości jest świętem dla nas wszystkich, a były takie lata, że "narodowcy wszczynali burdy i niszczyli miasto", choć przyznał, że rok temu było spokojniej, "niż wtedy, kiedy Warszawa była palona i niszczona".
W jego ocenie przebieg ubiegłorocznego marszu był spokojny, bo miasto podjęło działania sądowe.
Zamieszanie wokół Marszu Niepodległości
W ubiegłym roku władze stolicy zaskarżyły decyzję wojewody mazowieckiego o rejestracji cyklicznego wydarzenia Marsz Niepodległości. Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił ją, uwzględniając odwołanie warszawskiego ratusza w tej sprawie. Wojewoda i organizator Marszu Niepodległości złożyli zażalenia na decyzję Sądu Okręgowego, a Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił je.
Ostatecznie marsz odbył się - za jego organizację odpowiadały środowiska narodowe, jednak - aby umożliwić jego legalne przejście – szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk zdecydował o nadaniu mu statusu formalnego zgromadzenia organizowanego przez władze publiczne.
KW
Inne tematy w dziale Polityka