"Deutsche Welle" informuje, że Węgry otrzymały dodatkowe dwa miesiące na wdrożenie reform antykorupcyjnych. W przeciwnym wypadku zamrożone zostaną fundusze UE dla tego kraju.
— Viktror Orban publicznie walczy o 'suwerenność', ale ulega presji Brukseli, by ocalić również zagrożone 70 procent KPO — poinformowano.
Węgry mają dodatkowy czas na reformy antykorupcyjne
We wrześniu Komisja Europejska przyjęła wniosek o zablokowanie 7,5 mld euro dla Węgier. Kwota ta stanowi około jedną trzecią całej węgierskiej działki z polityki spójności w unijnej siedmiolatce budżetowej 2021-2027.
Aby decyzja została zatwierdzona potrzeba głosów co najmniej 15 z 27 państw członkowskich UE w Radzie Unii Europejskiej, która zgodnie ze standardowymi zasadami, powinna zagłosować w ciągu miesiąca od wniosku KE. W czwartek Węgry otrzymały dodatkowe dwa miesiące. Kraj ten ma tym samym czas maksymalnie do 19 grudnia, aby wprowadzić reformy antykorupcyjne.
Jednomyślna decyzja Rady UE
Dzisiejsza decyzja Rady UE przyjęta została jednomyślnie. Jak podaje "DW", podczas środowej narady ambasadorów 27 krajów Unii trzy kraje Beneluksu oraz Irlandia zażądały od KE, by tuż po 19 listopada przedstawiła ona zaktualizowaną analizę zagrożeń dla funduszy UE, wynikłych wskutek naruszeń praworządności na Węgrzech.
— Będziemy nadal uważnie monitorować sytuację. I pozostaniemy w pełni zaangażowane w poszukiwanie trwałych rozwiązań dla ochrony budżetu Unii — przekazano w deklaracji, którą podczas obrad za zamkniętymi drzwiami poparły też m.in. Niemcy, Francja, Dania.
Dodatkowe miesiące dla Węgier są elementem wrześniowego kompromisu Viktora Orbána z Komisją Europejską. Gdy jego kraj otrzymał oficjalne ostrzeżenie z Brukseli, w którym przedstawiono realną groźbę utraty funduszy, węgierski premier szybko zgodził się na 17 warunków m. in. na powołanie antykorupcyjnego Urzędu ds. Etyki.
Czy to za mało?
Niektórzy europosłowie i działacze praworządnościowi podkreślają, że uzgodnione z Orbánem reformy to znacznie za mało. Komisja Europejska przekonuje, że powołany przez węgierskiego premiera Urząd ds. Etyki poważnie zmieni ochronę funduszy przed przekrętami na Węgrzech, o ile reforma zostanie poprawnie wdrożona.
Urząd ds. Etyki zyska szczegółowy wgląd w dokumentację administracji publicznej i samorządowej, a także będzie mógł interweniować w zamówienia publiczne, które opierają się na unijnych funduszach. Urząd będzie mógł także nadzorować wydatki i sposób ich audytu, a także będzie mieć prawo do wystąpienia o kontrolę sądową wszystkich decyzji podejmowanych przez władze publiczne w sprawie udzielania zamówień publicznych wiążących się z jakimkolwiek wsparciem Unii.
Węgry negocjują KPO
— Z zadowoleniem przyjęliśmy dodatkowe zobowiązanie Węgier, że wszystkie węgierskie sądy rozpatrujące sprawy cywilne, administracyjne i karne, w tym sądy właściwe dla ochrony interesów finansowych Unii, muszą spełniać wymogi niezależności, bezstronności i być ustanowione na mocy prawa zgodnie z Traktatem o UE oraz odpowiednim dorobkiem prawnym UE — tłumaczyła Komisja Europejska odnosząc się do kompromisu z Viktorem Orbánem, którego zdaniem kwestie sądownictwa znajdują się poza uprawnieniami unijnych instytucji. Premier Węgier zabiegając o środki z UE przystał w pisemnych deklaracjach na orzecznictwo TSUE w tej kwestii.
"DW" zauważa, że rząd Orbána prowadząc rozmowy o "pieniądzach za praworządność" negocjuje jednocześnie swój Krajowy Plan Odbudowy. Węgry są jedynym krajem UE, którego KPO nie został jeszcze zatwierdzony. Jeśli kraj ten nie zdąży do końca roku, zgodnie z ogólnymi przepisami o Funduszu Odbudowy przepadnie mu około 70 procent KPO.
Istotne rozwiązania z kompromisu dotyczącego "pieniędzy za praworządność" posłużą również węgierkiemu KPO, jednak UE domaga się, by w jego warunkach do wypłaty środków znalazły się także mocno zapisane kwestie niezależności sądownictwa i niedyskryminacji w szkolnictwie.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka