FC Barcelona tylko zremisowała w kluczowym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów z Interem Mediolan 3:3. Jednym z bohaterów był Robert Lewandowski, który dwukrotnie trafił do siatki, ale "Duma Katalonii" bardzo skomplikowała sobie sytuację w rozgrywkach - ma tylko iluzoryczne szanse na wyjście z grupy.
W pierwszej połowie lepsi byli gospodarze, choć w jednej sytuacji uratowała ich technologia goal-line, a w drugiej kapitalna interwencja bramkarza Marca-André ter Stegena. Błyskotliwą akcję Raphinhi w 40. minucie wykorzystał z bliskiej odległości Ousmane Dembele i Barcelona wyszła na prowadzenie w starciu z Interem. Do przerwy Robert Lewandowski wyglądał kiepsko - Włosi nie zostawiali mu kompletnie miejsca na boisku, a Polak dogrywał też niecelnie kolegom. Wicemistrz Hiszpanii jednak miał rezultat, który dawał nadzieje na wyjście z grupy pod warunkiem korzystnych wyników w swoim wykonaniu w dwóch ostatnich kolejkach. Barcelona zależała tylko od siebie.
Zmiana na stanowisku ministra ds. Unii Europejskiej. Jest następca Szymańskiego
Inter kontrował Barcelonę
I nie wytrzymała presji. W drugiej połowie grała znacznie mniej uważnie w tyłach, nadziewając się na kontry. Fatalnie prezentował się szczególnie Gerard Pique, którego zachowanie pozwoliło na zdobycie bramki przez Nicolo Barellę tuż po wznowieniu spotkania. Inter poszedł za ciosem i wyszedł na prowadzenie w 63. minucie - Lautaro Martinez ograł przyjęciem piłki Erica Garcię i mocno uderzył futbolówkę, która odbiła się po drodze jeszcze od dwóch słupków.
Barcelona ruszyła do ataków, choć wyglądała na załamaną. Wreszcie, w 82. minucie przytomnością w polu karnym i golem popisał się Lewandowski, dając nadzieję fanom "Dumy Katalonii".
Inter jednak wyszedł na prowadzenie w 89. minucie, gdy bramkarza Barcy pokonał Robin Gosens. Znowu defensywa Barcelony została w łatwy sposób rozegrana we własnym polu karnym.
PERN wydał oświadczenie ws. uszkodzonego rurociągu. Zbadano, czy ktoś "pomógł"
Lewandowski i tak bohaterem
Od czego jednak jest Lewandowski. Polak znalazł się w polu karnym i uratował swój klub strzałem głową przed kompromitacją w 92. minucie widowiska.
Barcelona zremisowała z Interem 3:3 i ma zaledwie cztery punkty w czterech spotkaniach fazy grupowej Ligi Mistrzów. Włosi są wiceliderami z dorobkiem 7 punktów. Lider Bayern Monachium zdobył 12 "oczek" i jest pewny awansu do 1/8 finału rozgrywek. Aby awansować dalej, Barcelona musi liczyć na dwa potknięcia Interu i wygrać wszystkie mecze - Mediolańczykom wystarczy tylko punkt do osiągnięcia sukcesu.
Podłamany Lewandowski po meczu z Interem
- Tak bardzo chcieliśmy strzelić kolejne bramki, że czasami zapomnieliśmy o defensywie. O kontratakach, groźnych sytuacjach rywali, którzy łatwo przedostawali się pod naszą bramkę. Próbujemy grać najlepiej, jak możemy. Od kilku tygodni mamy jednak parę kontuzji i nie jest łatwo. Może brakuje tej stabilności z tyłu. Szczególnie w defensywie. I w takich meczach jak dziś to wychodzi. Tak samo było w Mediolanie i w Monachium: zasługiwaliśmy przynajmniej na punkt. Szkoda - mówił po kapitalnym widowisku Lewandowski, który był wyraźnie smutny obrotem meczu z Interem.
- Strzeliliśmy trzy bramki, ale też dostaliśmy tyle samo. To boli. Czujemy rozczarowanie, że w takim meczu u siebie nie wygrywamy - ocenił polski snajper. - Zabrakło nam zimnej krwi - podsumował "Lewy", który w fazie grupowej zdobył już 5 bramek. Wszystko wskazuje na to, że popisy strzeleckie wiosną Lewandowski będzie kontynuował w Lidze Europy, co nie zdarzało się mu w barwach Bayernu Monachium. Ostatni raz jego klub grał w tych rozgrywkach w sezonie 2010/11, gdy reprezentował barwy Borussi Dortmund.
Rosjanie zmieceni z powierzchni ziemi. Ukraińcy nie mają litości dla wroga
GW
Inne tematy w dziale Sport