Wydarzenia z ostatnich tygodni pozwalają snuć spekulacje na temat rosyjskiego śladu. Nie jest on na razie w żaden sposób potwierdzony. Ale wybuchy gazociągów NordStream1 i NordStream2, różne incydenty towarzyszące agresji rosyjskiej na Ukrainę, a także historia terroryzmu energetycznego Rosji pozwala snuć spekulacje na ten temat – mówi Salonowi 24 Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Doszło do rozszczelnienia wycieku z Ropociągu Przyjaźń. Co się stało, na ile poważna to sprawa?
Wojciech Jakóbik: Według informacji sprzed południa z dnia 12 października 2022 roku wiemy, że mieliśmy do czynienia z małym wyciekiem, który może zostać usunięty. Nieznana na razie jest jego przyczyna.
Przeczytaj też:
Tajemniczy wyciek z rurociągu "Przyjaźń". "Wszystkie hipotezy są możliwe"
A tak czysto hipotetycznie – był to przypadek, sabotaż, działanie zewnętrznych sił?
Można na ten temat spekulować. Zdarzenia tego typu mogą wynikać z próby grabieży własności naszego operatora. Natomiast wydarzenia z ostatnich tygodni pozwalają snuć spekulacje na temat rosyjskiego śladu. Nie jest on na razie w żaden sposób potwierdzony. Ale wybuchy gazociągów NordStream1 i NordStream2, problemy duńskiej wyspy Bornholm, która została na krótko odcięta od dostaw, różne incydenty towarzyszące agresji rosyjskiej na Ukrainę, a także historia terroryzmu energetycznego Rosji pozwala póki co snuć spekulacje na ten temat. Nowe informacje być może pozwolą powiedzieć więcej o tej sprawie.
Na ile ten wyciek jest niebezpieczny dla otoczenia, ludzi, jaki jest zasięg ewentualnych skażeń, a jak wpłynie on na dostawy surowca?
Słyszymy, że wyciek objął około kilometra kwadratowego wokół punktu rozszczelnienia. Oznacza to, że straty środowiskowe będą raczej umiarkowane i relatywnie łatwe do usunięcia. Nie ma szkód jeśli chodzi o dostawy do Polski. PERN przyznaje, że całe zdarzenie miało wpływ na dostawy do Niemiec. Jednak mała skala zdarzenia powinna pozwolić szybko usunąć problem.
Czym jest ropociąg Przyjaźń, jakie jest jego znaczenie?
Ropociąg Przyjaźń ciągnie się jedną nitką przez Białoruś i Polskę do Niemiec, drugą przez Ukrainę do Czech i Słowacji. Jest głównym źródłem ropy rosyjskiej docierającej do Europy Wschodniej. Natomiast Unia Europejska wprowadziła embargo na dostawy morskie, a Polska i Niemcy zadeklarowały, że do końca roku porzucą dostawy ropociągiem przyjaźń. Więc jeżeli faktycznie doszło do sabotażu, to i Rosjanie chcą przetestować naszą gotowość do porzucenia ropy rosyjskiej, jedynie przyśpieszą realizację naszych planów.
Przeczytaj też:
PGE rusza ze sprzedażą węgla brunatnego. Jest znacznie tańszy, ale jest jeden haczyk
Jego odwołanie było dużym zaskoczeniem. Znamy przyszłość byłego szefa BBN Pawła Solocha
Inne tematy w dziale Gospodarka
