O "nieczystej niemieckiej grze wokół zepsutych haubic" oraz "pozorowaniu pomocy Ukrainie" przez Niemcy pisze w sobotę portal wPolityce.pl. Jak czytamy, zepsute niemieckie armatohaubice przekazane przez Niemcy Ukrainie miały być naprawiane w Polsce, jednak Niemcy postawili wygórowane warunki.
Niemcy migają się od pomocy Ukrainie
Portal wPolityce.pl przypomniał, że na początku lata Niemcy przekazali Ukrainie kilka armatohaubic PzH 2000, z których większość okazała się niesprawna, a inne szybko zaczęły się psuć. W artkule przypomniano, że strona niemiecka zgłosiła się do polskich władz z prośbą, aby remonty niesprawnych haubic przywożonych z Ukrainy odbywały się w Polsce, wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zlecił koordynację tego zadania Polskiej Grupie Zbrojeniowej.
"W trakcie uzgodnień roboczych strona niemiecka wskazała na jednostki wojskowe jako na miejsce, w których te remonty powinny się odbywać. To sprzeczne z powszechnie przyjętymi rozwiązaniami, które zakładają, że remonty sprzętu wojskowego przeprowadzają zakłady zbrojeniowe. Niemcy postawili także wygórowane warunki: domagali się nie tylko zabezpieczenia terenu, ale także zakwaterowania, wyżywienia oraz opieki medycznej dla przedstawicieli i pracowników strony niemieckiej" - czytamy w artykule.
Ostatecznie - wskazuje portal - w czasie dodatkowych uzgodnień, polskie ministerstwo obrony wskazało stronie niemieckiej 6 lokalizacji przemysłowych Polskiej Grupy Zbrojeniowej, w tym takie, które znajdują się w odległości do 150 km od granicy polsko-ukraińskiej. "Niemcy domagali się lokalizacji w jednostkach wojskowych w odległości do 80 km od granicy, a najlepiej w Rzeszowie. Strona polska poinformowała Berlin, że ten warunek nie może zostać spełniony z uwagi na kryteria bezpieczeństwa oraz brak wolnych mocy produkcyjnych i przestrzeni w tego rodzaju lokalizacjach. Rzeszów i okolice są dziś przecież centrum pomocy Ukrainie - militarnej, i nie tylko" - czytamy.
Manipulacja ze strony Niemiec względem Polski
Według portalu, w odpowiedzi "strona niemiecka postanowiła sięgnąć po presję medialną, kreując odpowiednio sformułowane, nieoddające istoty rozmów przecieki", a Polsce zarzucono blokowanie pomocy Ukrainie. "W sumie mamy do czynienia z kolejnym przykładem pozorowania pomocy Ukrainie i przerzucania odpowiedzialności na Polskę. Mimo że Polska wykazała daleko idącą gotowość do współpracy oraz elastyczność w czasie negocjacji" - napisano w artykule.
SW
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka