Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki został zapytany o możliwe zmiany w przepisach dotyczące monitoringu w lokalach wyborczych. – Nie jestem pewien, czy to wprowadzimy, właśnie ze względów technicznych – odpowiedział portalowi i.pl Terlecki.
Kamery w lokalach wyborczych?
- Słyszymy, że to jest praktycznie niemożliwe, bo znów staje problem firmy, która musiałaby się podjąć tego, żeby w całym kraju zainstalować kamery. To jest taki trochę "imposybilizm" – jak to nazywa prezes Jarosław Kaczyński – bo sprawa, która wydaje się prosta, ponieważ przecież każdy ma w telefonie kamerę, jest jakąś trudnością, którą przedstawia Państwowa Komisja Wyborcza" - powiedział Terlecki, pytany o zapowiedzi szefa PiS.
- Nie jestem pewien, czy to wprowadzimy, właśnie ze względów technicznych - ocenił. Przypomnijmy, że zarówno strona rządowa, jak i opozycyjna mobilizują swoich wyborców nie tylko do oddawania głosu, ale zabezpieczenia procedury wyborczej. PiS i PO zapowiedziały utworzenie ruchów, które mają sprawdzać lokale i karty wyborcze, tak, by nie doszło do nieprawidłowości.
Fałszerstwa w lokalach wyborczych
Dlaczego teraz pojawił się pomysł monitoringu i czy PiS obawia się fałszerstw wyborczych?
- Fałszerstwa są oczywiście możliwe na niewielką skalę, na poziomie obwodowych komisji. Tam jakieś nieprawidłowości mogą być. Ponieważ opozycja bardzo przeżywa fakt, że prawdopodobnie po raz trzeci przegra wybory parlamentarne, a w ogóle wybory po raz ósmy i ma jakąś nadzieję na to, że będzie mogła kwestionować wynik wyborów, właśnie oskarżając o jakieś nieprawidłowości. Dlatego chcielibyśmy, żeby różne zabezpieczenia eliminowały tego rodzaju zarzuty czy protesty - zaznaczył Terlecki.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka