Jerzy Urban, rzecznik rządu PRL w latach 80-ych i główny propagandysta stanu wojennego wg jednych poniósł klęskę. Bo uwielbiał rozgłos, a po śmierci mówi się o nim mniej, niż się wydawało. Wg innych odniósł zwycięstwo, bo nie dość, że modny jest atak na Kościół, to jeszcze jest moda na wybielanie PRL i oczernianie Solidarności. Patrząc z perspektywy działacza opozycji w PRL i współautora Encyklopedii Solidarności, komu przyznałby Pan rację?
Prof. Antoni Dudek: Urban wyznawał ideę "panświnizmu", już ma naśladowców
Przejdźmy do bardziej przyziemnych, ludzkich ocen, Urbana jako postaci historycznej?
W pobliże, ale do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej się nie zapisał?
Nie był w partii, ale to niczego nie zmienia, podobnie jak legendy o zakazie pisania. On miał zakaz publikowania pod nazwiskiem. Ale nie z powodu krytyki władzy, a dlatego, że obraził profesora z komisji antyalkoholowej. Gomułce to się nie spodobało. Była to nie szykana polityczna, a kaprys komunistycznego dyktatora, by komuś utrudnić nieco życie. Ale faktem jest, że Urban był po stronie reżimu: związany z Mieczysławem Rakowskim, który, gdy został wicepremierem, wziął za sobą go do rządu.
Na ile działalność Urbana była faktycznie szkodliwa z punktu widzenia Solidarności?
Druga sprawa to nagonka na bł. ks. Jerzego Popiełuszkę. Urban pod pseudonimem "Jan Rem" pisał, atakując błogosławionego. Człowiek, który organizował seanse nienawiści, jako seanse nienawiści określał pokojowe msze za Ojczyznę ks. Jerzego. Nie wiemy oczywiście, kto wydał rozkaz zabicia kapłana, czy był to Czesław Kiszczak, czy ktoś inny. Czy Urban o planach zabicia wiedział? Z pewnością uczestniczył w nagonce, inspirował.
I trzecia sprawa – Czarnobyl. Urban kłamał, jak cały rząd, że żadnego zagrożenia nie ma dla Polaków. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak dalece szkodliwa była jego działalność.
Jak ocenia Pan znaczenie Urbana i jego wydawnictwa po roku 1989?
Ta scena, gdy Jerzy Urban, Adam Michnik i Monika Olejnik wsiadają razem do taksówki i jadą na jakąś wspólną imprezę, jest symboliczna. Bo właśnie Michnik i Urban odegrali w III RP niezwykle szkodliwą rolę. Urban miał wpływ na ludzi mniej wykształconych, Michnik na warstwy wykształcone.
Nie było drugiej postaci, która powodowałaby u mnie tak dużą złość w latach 80. Nie było drugiej postaci, której działalność wywoływałaby u mnie taką bezsilność w latach 90. Wreszcie nie było drugiej postaci, której odejście powodowałoby u mnie tak wielką obojętność w tej chwili. Była to postać bardzo zła, ale też nietuzinkowa.
Przeczytaj też:
Potencjał rynku pracy wśród krajów Trójmorza. Jak wypada Polska?
Komentarze
Pokaż komentarze (46)