Biden funduje Ukrainie nowe HIMARS-y, rosyjski dyplomata ostrzega

Biden i Harris rozmawiali z Zełenskim

Wcześniej we wtorek Biden i wiceprezydent Kamala Harris rozmawiali z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zelenskim, a przywódcy omówili nowy pakiet pomocowy. Jak podał w komunikacie Biały Dom, Biden wraz z  Harris przekazali Zełenskiemu, że USA nigdy nie uznają rzekomej aneksji ukraińskiego terytorium przez Rosję i zapewnili o kontynuacji wsparcia dla Ukrainy.

Biden potwierdził też" stałą gotowość Stanów Zjednoczonych do nałożenia poważnych kosztów na każdą osobę, podmiot lub kraj, który zapewnia wsparcie dla rzekomej aneksji Rosji" - czytamy w komunikacie Białego Domu.

Zełenski oficjalnie odmawia prowadzenia rozmów z Putinem. Wymowny komentarz Pieskowa

- Na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ prezydent Biden po raz kolejny dał jasno do zrozumienia, że będziemy wspierać naród Ukrainy tak długo, jak będzie to konieczne. Ostatnie wydarzenia, od pozorowanych referendów i próby aneksji przez Rosję, po nowe rewelacje o brutalności wobec cywilów na ukraińskim terytorium kontrolowanym wcześniej przez Rosję, tylko wzmacniają naszą determinację - powiedział sekretarz stanu USA Antony Blinken.

Szef Banku Narodowego Ukrainy składa rezygnację

Nowy pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy

Według zapowiedzi, w nowym pakiecie - pierwszym po przyjęciu przez Kongres USA nowej transzy ponad 12 mld dolarów na pomoc dla Ukrainy - znalazły się m.in. cztery nowe systemy artylerii rakietowej HIMARS, a także amunicja artyleryjska i pojazdy opancerzone o zwiększonej odporności na miny (MRAP).

USA dotychczas przekazały Ukrainie 16 systemów HIMARS oraz zadeklarowały kupno 18 kolejnych, których dostawa przewidywana jest w dłuższym terminie. Ogłoszone we wtorek wyrzutnie trafią na Ukrainę szybciej, bo zostaną przekazane bezpośrednio z amerykańskich magazynów.

Ogłoszenie nowego pakietu oznacza, że wartość obiecanej przez USA pomocy wojskowej dla Ukrainy od 24 lutego, czyli początku rosyjskiej inwazji na ten kraj, wynosi ponad 16,8 mld dolarów.

Dugin przemówił w rosyjskiej telewizji. Twierdzi, że siły NATO uderzyły na Rosję

Rosyjski dyplomata mówi o bezpośrednim starciu militarnym między Rosją a NATO

- Dostawy broni przez USA na Ukrainę przybliżają sytuację do punktu bezpośredniej konfrontacji wojskowej między Rosją a NATO -  powiedział we wtorek na posiedzeniu ONZ Konstantin Woroncow, wicedyrektor w departamencie MSZ Rosji ds. nierozprzestrzeniania i kontroli broni.

- USA nadal pompują więcej broni na Ukrainę, dostarczają dane wywiadowcze swoim wojskowym, angażują w konflikt swoich bojowników i doradców, co nie tylko przedłuża działania wojenne i powoduje nowe ofiary, ale także przybliża sytuację do niebezpiecznego punktu bezpośredniej konfrontacji wojskowej między Rosją a NATO - powiedział dyplomata na posiedzeniu Pierwszego Komitetu Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

- Waszyngton przeznacza ogromne kwoty dla Kijowa wyłącznie na potrzeby wojskowe. USA i jego sojusznicy z NATO silnie wspierają militarystyczne aspiracje i rewanżystyczne nastroje kijowskiego reżimu, który już nie ukrywa planów odzyskania terytoriów utraconych w wyniku swojej destrukcyjnej polityki, a także wykorzystania rakiet dalekiego zasięgu, o które prosił USA, do uderzenia w głąb Rosji - powiedział Woroncow. - Za namową Waszyngtonu wojskowo-polityczne kierownictwo Ukrainy zaczęło mówić nie tylko o konieczności zadania naszemu krajowi "klęski na polu bitwy", ale także doprowadzenia, z pomocą Zachodu, do jego późniejszego rozpadu i zniszczenia.

Zdaniem dyplomaty zachodni politycy zabronili Kijowowi kontynuowania rozmów pokojowych i sprawili, że zatrzasnęli się w idei rychłego zwycięstwa. - To na sumieniu USA i ich sojuszników jest podsycanie płomieni krwawej masakry na własnych obywatelach przez kijowski reżim - powiedział.

ja

Czytaj także:

Prof. Antoni Dudek: Urban wyznawał ideę "panświnizmu", już ma naśladowców

Niespodziewana dymisja w Kancelarii Prezydenta - odchodzi Paweł Soloch

Przychodzi pacjent do przychodni, czyli nasze prawa w POZ

Marianna Schreiber została raperką. Nagrała teledysk na blokowisku. "Polityczny dramat"