Jerzy Urban - były rzecznik komunistycznych władz - spocznie na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. To symboliczna nekropolia dla wszystkich Polaków. Urban zmarł wczoraj w wieku 89 lat.
Były redaktor naczelny antyklerykalnego tygodnika "Nie" zostanie pochowany we wtorek 11 października o godz. 13 - podał Waldemar Kuchanny, zastępca Jerzego Urbana, cytowany przez portal wp.pl.
Dawid Ozdoba nie żyje. W ostatnich latach życia zmagał się z depresją
Pogrzeb Urbana
- Taką dostałem informację od rodziny Urbana. Będzie pochowany w grobie swoich rodziców. To są dwa groby obok siebie, proste płyty. Jakaś boczna, nierzucająca się w oczy alejka. To nie jest Aleja Zasłużonych, ale Cmentarz Wojskowy. Tam rodzina ma wykupione miejsce - tłumaczy publicysta.
- Nie ma w tym żadnej manifestacji, ani ukrytej intencji. Nie kryje się za tym drugie dno - zapewnia. Na Cmentarzu Powązkowskim pochowani są między innymi bohaterowie z okresu II wojny światowej i partyzanci antykomunistyczni, zabici przez stalinowski Urząd Bezpieczeństwa.
Rosjanie umieścili materiały wybuchowe w Nord Stream. Są nowe informacje
Kontrowersyjne wspomnienia o Urbanie
Jerzy Urban wzbudza mnóstwo emocji, szczególnie negatywnych ze względu na to, że był twarzą represyjnej władzy, nazywaną "Goebellsem stanu wojennego". Chwalą go natomiast niektórzy lewicowi politycy oraz dziennikarze, jak również liberalni.
Tomasz Lis napisał na Twitterze, iż "Urban zasługuje na refleksję zdecydowanie bardziej wielowymiarową i finezyjną niż ta która wybrzmiewa od wczoraj, choć sam, mimo niewątpliwego talentu, w wielu kwestiach z finezji wolał nie korzystać, a potrzeby elegancji i stylu z premedytacją ignorował".
Co zaskakujące, pewien szacunek Urban - jedna z najmroczniejszych postaci aparatu PRL-owskiej władzy w latach 80. - budzi też w środowiskach radykalnie prawicowych.
- Jerzy Urban, ostatni z Wielkiej Trójcy felietonistów polskich nie żyje. Można go oceniać jak się chce, ale bez niego, Kisiela i Rybińskiego ten kraj byłby smutny jak dziwka w deszczu. Koniec epoki - porównał publicysta Rafał Otoka Frąckiewicz.
Najwięcej kontrowersji w sieci wywołało jednak wspomnienie Waldemara Kuczyńskiego, który przyznał, że po demontażu komunizmu spotkał się na zakrapianej imprezie w willi Urbana - jak dodał - "kowala" przemian 1989 roku.
Zobacz: Urban ciepło wspominany przez doradcę Mazowieckiego. "Nigdy wróg", była wódka
GW
Inne tematy w dziale Kultura