Jerzy Urban zmarł, co wywołało lawinę komentarzy. Były rzecznik komunistycznego rządu był jedną z najbardziej znienawidzonych postaci przez opozycję w PRL. Do historii przeszły medialne nagonki, urządzane przez Urbana na ks. Jerzego Popiełuszkę. Mimo to, niektórzy przeciwnicy założyciela tygodnika "Nie" mile go wspominają. Jednym z nich jest Waldemar Kuczyński.
W przeważającej części komentatorzy, bez względu na polityczne poglądy, negatywnie oceniają życiorys Jerzego Urbana. W publicystyce powtarzają się komentarze o "kanalii", "kłamcy", "komunistycznym pachołku", "symbolu PRL-owskiego systemu kłamstwa".
Zobacz: Internet podzielony po śmierci Jerzego Urbana. Nie brakuje mocnych komentarzy
Urban - miły, starszy pan z memów
Młodsze pokolenie internautów - co widać po wpisach na Twitterze - zapamiętało go głównie jako śmiesznego, starszego pana, przebierającego się za biskupa w programach telewizyjnych, gwiazdę memów. Nieliczni lewicowo-liberalni publicyści kładą nacisk na dorobek Urbana, wspominając o jego tekstach w czasach komunizmu - m.in. w "Po Prostu" i "Polityce".
Media społecznościowe rozpalił natomiast Waldemar Kuczyński, który - jak się okazało - cenił rzecznika ekipy Wojciecha Jaruzelskiego. Były doradca "Solidarności" w latach 80., przyjaciel premiera Tadeusza Mazowieckiego i minister przekształceń własnościowych w jego rządzie, wystosował specjalne pożegnanie Urbana.
Jerzy Urban nie żyje. Redaktor naczelny tygodnika "Nie" miał 89 lat
Kuczyński szokuje. "Kompanion wypitki"
- Żegnam Jerzego Urbana. Z czołówki polskich dziennikarzy II połowy XX wieku. Żegnam przeciwnika z czasów "Solidarności" i "Jaruzelszczyzny", ale nigdy wroga. Żegnam jednego z kowali roku 1989 i kompaniona ostrej wypitki pewnego wieczoru w jego willi. Stwórca zyskał nie byle kogo - napisał Kuczyński.
Jak dodał autor, w willi Urbana komunista mówił o "swoich racjach w czasie "S", potem się tłumaczył, że "był głupi", atakując rząd Mazowieckiego, a potem z panią Małgorzatą (prawdopodobnie Daniszewską, trzecią żoną Urbana albo Niezabitowską - przyp. red.), jak się rosół gotuje, z obowiązkowym przypaleniem cebuli".
Zdaniem Kuczyńskiego, Urban nie miał nic wspólnego z zabójstwem ks. Jerzego Popiełuszki przez bezpiekę, a była to prowokacja, wymierzona w polskich komunistów przez sowieckie służby.
Nie tylko Wendzikowska. Głos w sprawie mobbingu w TVN zabiera Monika Richardson
Kuczyński i postsolidranościowcy? "Zdrajcy"
Najmocniej na wspomnienie Kuczyńskiego zareagował wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. „ Żegnam przeciwnika [...] ale nigdy wroga. Żegnam jednego z kowali roku 1989". DNA zdrady - oskarżył publicystę.
- Kiedy mówiliście nam w 1989 r. że to koniec komuny - wierzyłem. Biegałem z plakatami, na których byliście Wałęsą. Dziś sam pan przyznaje ze oszukaliście. Dobrze się piło z Urbanem? Zdrajcy - wyjaśnił Wąsik.
- Kiedy zmarł Jerzy Urban pomyślałem od razu, że pożegnają go właśnie w taki sposób prominentni przedstawiciele okrągłostołowej Polski - tzw. nasi z "Solidarności"... "Kowal roku 1989" i "kompanion ostrej wypitki" - czyli w dwóch formułach kwintesencja transformacji - komentował na Facebooku prof. Sławomir Cenckiewicz, historyk dziejów najnowszych.
- Dyskusja o Urbanie pokazuje jak fatalna była reforma szkolnictwa w 1998, w związku z którą ani w podstawówce, ani w gimnazjum ani w liceum nie było historii najnowszej i niektórzy nie wiedzą kim on był i co robił. Ale pokoleniu 50+ to się jednak dziwię - podsumował zażartą dyskusję o Urbanie w sieci ekonomista Robert Gwiazdowski.
GW
Inne tematy w dziale Kultura