Rosjanie za pośrednictwem kanałów na Telegramie alarmują o punkcie krytycznym w bitwie o miasto Łyman w obwodzie donieckim, gdzie ukraińska armia naciera z północy i południowego wschodu.
— Możliwe, że front załamie się dziś wieczorem lub jutro — stwierdził w czwartkową noc Rob Lee z amerykańskiego Instytutu Badania Polityki Zagranicznej.
W opinii analityka ukraiński sukces w Łymanie przyćmiłby planowane na piątek ogłoszenie aneksji okupowanych terytoriów Ukrainy przez Kreml.
— Nie wydaje się prawdopodobne, by najeźdźcy mogli przeprowadzić tam odwrót bez poniesienia ciężkich strat. (...) Rosja już teraz boryka się z problemem braku odpowiedniej liczby żołnierzy i rezerw w Donbasie. Jeśli ukraińskie wojska zdobędą Łyman, może to skutkować ich kolejnymi sukcesami (na tym odcinku frontu) — napisał Lee na Twitterze.
Rosyjskie media o trudnej sytuacji Rosjan pod Łymanem
Ekspert przywołał szereg wypowiedzi z rosyjskich mediów społecznościowych, potwierdzających "bardzo trudną" dla agresorów sytuację w pobliżu Łymana.
— Przeciwnik przeprowadza główny atak pod Jampilem i na Torske, dążąc do całkowitego przecięcia szlaku komunikacyjnego Łyman-Kreminna i okrążenia naszych wojsk. Nacierają w zmasowany sposób, z wykorzystaniem artylerii, wyrzutni HIMARS i pojazdów opancerzonych. Dzisiaj będzie bardzo trudna noc, a jutro bardzo trudny dzień — przekazano na jednym z rosyjskich kanałów na Telegramie.
— Najbliższa noc będzie decydująca dla Łymana. (...) Tak ciężko i niebezpiecznie jeszcze tam nie było. (...) Okrążenie (miasta) może zamknąć się w dowolnym momencie. Tam wciąż pozostają (nasi) ludzie, w tym bojownicy z (samozwańczej) Donieckiej Republiki Ludowej i rosyjscy żołnierze. Dramatyzmu tej sytuacji dodaje fakt, że jutro (w piątek - przyp. red.) powinniśmy mieć świąteczny i historyczny dzień (aneksji okupowanych terytoriów Ukrainy przez Rosję - przyp. red.) — relacjonował kanał WarGonzo na Telegramie.
"Sytuacja pod Łymanem jest krytyczna"
Podobne informacje przekazał w piątek ukraiński portal donpress.com, który zauważył, że dziennikarze tego medium, rosyjscy propagandowi korespondenci i komentatorzy zdają sobie sprawę z tego, że Ukraińcy mogą wkrótce zdobyć Łyman.
— Sytuacja pod Łymanem jest krytyczna. Nie wiem, dlaczego nie podciągają tam rezerw i atakują rakietami Dniepr czy Mikołajów zamiast (ukraińskie wojska) nacierające na Łyman — napisał znany propagandowy korespondent wojenny Aleksandr Koc, związany z dziennikiem "Komsomolska Prawda".
— Nasze jednostki walczą o Łyman w okrążeniu. Kocioł. Posiłki zostały odrzucone od miasta, nie zdołały się przedostać — powiadomili na Telegramie inni rosyjscy dziennikarze, cytowani przez donpress.com.
Operacja pod Łymanem "bliska ukończenia"
W piątek rzecznik Wschodniego Zgrupowania Wojsk armii ukraińskiej Serhij Czerewatyj przekazał, że operacja pod Łymanem jest "bliska ukończenia".
— Pod kontrolą ogniową sił zbrojnych Ukrainy są faktycznie wszystkie podejścia i trasy logistyczne przeciwnika, którymi dostarczał amunicję i ludzi — powiedział Czerewatyj. — Walki jeszcze trwają. Po działaniach stabilizacyjnych będzie można podać więcej szczegółów - wtedy, gdy przeprowadzone zostaną wszelkie działania zabezpieczające i nie dojdzie do kontrataku wroga — dodał rzecznik.
Przyznał, że oddziały rosyjskie są pod Łymanem "bardziej umocnione" i "były dość przygotowane i zmotywowane". Z tego powodu - dodał - "potrzeba było czasu", niemniej ukraiński Sztab Generalny "pokonał taktycznie" wojska rosyjskie.
Z kolei jeden z ukraińskich żołnierzy sił specjalnych, Taras Berezovets napisał na Twitterze, że Ukraińcy otoczyli w Łymanie ponad 5,5 tysiąca rosyjskich żołnierzy.
— Podobno armia ukraińska okrążyła pod Łymaniem 5,5 tys. rosyjskich wojsk, w tym słynny 752. Pułk Gwardyjskich Strzelców Zmotoryzowanych, który został niemal unicestwiony w Groznym Czeczenii w wigilię nowego roku 1995.
W piątek Putin oficjalnie anektuje ukraińskie tereny
W piątek Władimir Putin oficjalnie podpisze traktaty o włączeniu do terytorium Rosji okupowanych ukraińskich obwodów: donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego.
Dmitrij Pieskow ostrzegł, że po dokonaniu oficjalnej aneksji tych terenów, Rosja będzie ich bronić jak własnego terytorium. W rozmowie z agencją TASS podkreślił, że "ataki na te tereny oznaczać będą ataki na Rosję".
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka