Leszek Miller na antenie Radia Zet stwierdził, że "jego rząd jest ojcem Baltic Pipe".
— Polska była w takiej sytuacji, że mieliśmy za dużo gazu rosyjskiego — wspominał europoseł.
Miller o Baltic Pipe
Były premier Polski Leszek Miller był w piątek gościem Radia Zet. Podczas audycji wypowiedział się on m. in. na temat Baltic Pipe. Przypomnijmy, że jego rząd krytykowano za to, że odpuścił temat niezależności energetycznej od Rosjan.
— Musimy sobie wyjaśnić parę rzeczy. Tzw. rurociąg norweski, którym zajmowałem się przez jakiś czas – 2001 i 2002 rok – to nie jest Baltic Pipe. To dwie różne rzeczy — wyjaśnił Miller.
Jak dodał, "rurociąg norweski miał iść do złóż, a Baltic Pipe idzie do innego rurociągu".
— Polska była w takiej sytuacji, że mieliśmy za dużo gazu rosyjskiego. Kontrakt jamalski podpisany przez rząd Suchockiej przewidywał, że będziemy otrzymywali 5 mld m3 rocznie więcej, niż potrzebowaliśmy. Najpierw trzeba było renegocjować kontrakt z Rosjanami — powiedział były premier.
Leszek Miller "ojcem Baltic Pipe"?
Podkreślił, że zawarta z Rosją umowa "była na zasadzie, że jak nie weźmiesz, to i tak za niego zapłacisz".
— I to otworzyło możliwość dywersyfikacji — zauważył Leszek Miller. Prowadzący audycję Bogdan Rymanowski dopytywał, czy w takim razie "to jego rząd jest ojcem Baltic Pipe".
— Tak, zredukowaliśmy liczbę otrzymanego gazu od Rosji. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Moje sumienie jest czyste całkowicie — podkreślił Miller.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Gospodarka