Norwegia wyśle więcej wojsk w pobliże instalacji gazowych i naftowych. To odpowiedź na incydenty na Bałtyku. (fot. forsvaret.no)
Norwegia wyśle więcej wojsk w pobliże instalacji gazowych i naftowych. To odpowiedź na incydenty na Bałtyku. (fot. forsvaret.no)

Rząd Norwegii nie kalkuluje, zapadła decyzja. Do akcji wkracza wojsko

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 43
Norwegia wyśle wojsko w pobliże instalacji gazowych i naftowych. To pokłosie wycieku z gazociągów Nord Stream 1 i 2 i związanych z nimi podejrzeniami o akcję sabotażową. To także odpowiedź na obce drony, pojawiające się w pobliżu norweskich platform wiertniczych.

Norwegia reaguje na incydenty na Bałtyku

Premier Norwegii Jonas Gahr Støre oznajmił, że w wyniku incydentów na Morzu Bałtyckim, kraj tej wzmocni bezpieczeństwo swoich instalacji gazowych i naftowych.

— Norweskie siły zbrojne będą bardziej obecne i widoczne w pobliżu instalacji gazowych i naftowych — powiedział podczas konferencji prasowej.

Norweskie media donoszą, że nic nie wskazuje na to, aby sabotaż na gazociągach miał być atakiem skierowanym przeciwko norweskiemu przemysłowi energetycznemu. Podkreślają jednak, że w okolicy ma miejsce wzmożona aktywność obcych dronów.

Kilka dni temu czasopismo "Nettavisen" poinformowała o niezidentyfikowanych dronach nieopodal platform wiertniczych na Norweskim Szelfie Kontynentalnym.

— Prawdopodobnie mamy do czynienia z dronami sterowanymi ze statków — powiedział Amund Revheim z policji regionu południowo-zachodniej Norwegii.

Norweska policja prowadzi śledztwo

Policja prowadzi śledztwo w sprawie możliwego naruszenia tzw. ustawy naftowej. Prawo to zakazuje zbliżania się do platform wydobywczych na odległość mniejszą niż 500 metrów. Funkcjonariusze obserwują ruchy statków w okresach, gdy odnotowano aktywność niezidentyfikowanych dronów.

Stale Ulriksen, wykładowca na Akademii Marynarki Wojennej jest zdania, że "zagrożenie dla norweskich instalacji naftowych i gazowych nigdy nie było większe niż obecnie".

"Całkowity kryzys energetyczny w Europie"

— Rosja dostrzega, że jest w stanie wojny z NATO. Na Morzu Północnym mamy zatem strategicznie ważną produkcję gazu, która nigdy nie była ważniejsza niż teraz. Europa znalazłaby się w niezwykle trudnej sytuacji, gdyby wstrzymano dostawy gazu z Norwegii — przekazał Ulriksen. Dodaje jednak, że nie wierzy on w możliwość ataków Rosjan na platformy wiertnicze. Jego zdaniem bardziej prawdopodobne są działania, których celem byłoby uszkodzenie m. in. podwodnych gazociągów, w taki sposób, aby mogli wyprzeć się odpowiedzialności.

— Norweska infrastruktura służąca do importu gazu do Europy jest obecnie najważniejszą pod względem strategicznym instalacją na kontynencie — powiedział Tor Ivar Stroemmen, były oficer norweskiej marynarki wojennej i wykładowca akademii morskiej. Podkreślił, że "jeżeli te dostawy zostaną odcięte lub zmniejszone, spowoduje to całkowity kryzys energetyczny w Europie".

RB

Czytaj dalej:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj43 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (43)

Inne tematy w dziale Gospodarka