Amerykański dziennikarz i watykanista John L. Allen Jr. na łamach portalu cruxnow.com podzielił się swoimi przemyśleniami na temat tego, kto będzie następcą papieża Franciszka. Wskazuje on na polskiego kardynała Konrada Krajewskiego.
— Ten kardynał ma jaja — podkreślił Allen Jr.
Polski kardynał następcą Franciszka?
Amerykański dziennikarz jest zdania, że watykańscy obserwatorzy postrzegają polskiego kardynała jako wiarygodnego kandydata na następnego papieża.
— Powody są dwa. Z jednej strony "jest ulepiony z tej samej gliny" co papież Franciszek, a to powinno spodobać się postępowym kardynałom. Z drugiej – pochodzi z Polski, przez co może być uważany za bezpieczniejszego dla stałości doktryny Kościoła i w ten sposób podczas konklawe zdobyć część głosów tradycjonalistów — twierdzi John L. Allen Jr., cytowany przez Dziennik Łódzki.
Dziennikarz wskazał także, że to sam Krajewski, m. in. swoją wizytą w Ukrainie jako wysłannik papieża, przyczynił się do jego rozważań na temat następcy Franciszka.
— Ten kardynał ma jaja — stwierdził Allen Jr, komentując to, jak polski kardynał ubrany w kamizelkę kuloodporną i hełm odwiedzał ukraińskie domy.
Najbliższy współpracownik papieża
Dziennik Łódzki zwraca uwagę, że 59-letni kardynał Krajewski od 9 lat jest jałmużnikiem papieskim, odpowiadającym za dzieła charytatywne Franciszka. Portal zauważa też, że duchowny słynie z nieszablonowego zachowania. Krajewski przykładowo oddał swoje mieszkanie uchodźcom z Syrii, a podczas wizyty w Krakowie spał w schronisku dla bezdomnych. Nazywany jest także "Robin Hoodem papieża", po tym jak złamał policyjne pieczęci, aby przywrócić prąd ubogim, nielegalnie mieszkającym lokatorom.
— Kardynał Krajewski jest obecnie najbliższym współpracownikiem papieża, jego prawą ręką, w jego imieniu wyrusza na trudne misje, niosąc nie tylko pomoc materialną, ale i modlitwę — przekazał Dziennikowi Łódzkiemu ks. Paweł Kłys, rzecznik prasowy łódzkiej kurii.
Duchowni podkreślają jednak, że nie chcą komentować tych spekulacji, ponieważ decyzje konklawe są nie do przewidzenia.
— Radziłbym nie brać tego poważnie — podkreślił dominikanin ojciec Paweł Gużyński.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo