"Częściowa mobilizacja" rosyjskich mężczyzn do walki na Ukrainie zaczyna zakrawać na farsę. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy informuje, że zaledwie tydzień po ogłoszeniu w Rosji dekretu Putina na tereny okupowane przybywają oddziały złożone ze zmobilizowanych. Ludzie ci nie przechodzili żadnych przygotowań.
Zmobilizowani w Rosji już na froncie
Według nieoficjalnych szacunków 3 dni po mobilizacji na granicy Ukrainy znajdowało się już 10-20 tysięcy zmobilizowanych żołnierzy.
Według porannego komunikatu ukraińskiego sztabu zmobilizowani uzupełniają odziały 1. pułku pancernego 2. dywizji zmotoryzowanej 1. armii pancernej sił zbrojnych Rosji, które wyjeżdżają do strefy działań bojowych. Z nowo przybyłymi "nie przeprowadzano w ogóle żadnych przygotowań" - podkreśla sztab.
Z kolei ISW zwraca uwagę, że podczas trwającej w Rosji mobilizacji mężczyźni zmobilizowani w Zachodnim Okręgu Wojskowym są wysyłani na front w obwodach charkowskim (na północnym wschodzie Ukrainy) i chersońskim (na południu) bez uprzedniego przygotowania. "Zmobilizowani, którzy przeszli jedno- czy dwudniowe szkolenie, nie wzmocnią znacząco pozycji ukraińskich, które są obiektem kontrofensywy ukraińskiej na południu i wschodzie" - ocenia amerykański think tank.
Wbrew zapowiedziom Kremla, zmobilizowani mężczyźni są często wysyłani na front bez żadnego wcześniejszego przeszkolenia. Nowi żołnierze trafiają w pierwszej kolejności do formacji, które doznały największych strat podczas wojny. Dowódcy odbierają mężczyznom wszelkie środki łączności, uniemożliwiając im kontakt z bliskimi - czytamy w raportach ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR).
Sikorski znów zabrał głos w sprawie Nord Stream. Wpisu "Thank you, USA" nie odwołał
W trzy dni od mobilizacji do niewoli
Oto wideo przedstawiające jednego ze świeżo zmobilizowanych żołnierzy, który już dostał się do niewoli.
Na ukraińską infolinię z poradami, jak się poddać i trafić do niewoli ukraińskiej, dzwoni wielu Rosjan, nawet jeszcze niezmobilizowanych na wojnę.
Na okupowanym przez Rosjan Krymie także trwa mobilizacja. Jeśli przyjrzeć się bliżej zdjęciom, można zauważyć, że większość mężczyzn ma już ponad 50 lat.
Wezwania do biura rekrutacyjnego otrzymują też inwalidzi, osoby na wózkach czy z zaświadczeniami o chorobie psychicznej.
Tu z kolei nagranie przedstawiające, kogo Rosja wciela do wojska.
"Pobór w rosyjskim stylu... Poborowi nie są wyposażeni ani szkoleni, ale są wysyłani natychmiast na linię frontu, gdzie są aktywne działania wojenne. Nie mają odznak, więc nie można ich zidentyfikować. Putin planuje walkę do śmierci przez starców i plankton biurowy" - komentuje te materiały doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
Donald Tusk z przesłaniem do przedsiębiorców: nie zostaniecie sami w tej trudnej chwili
Łamią sobie ręce i nogi
21 września prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem z Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.
Poborowi łamią sobie kończyny, byle tylko nie trafić do wojska.
W całym kraju trwają protesty przeciwko mobilizacji, a także masowy eksodus mężczyzn za granicę. Korek na granicy rosyjsko-gruzińskiej widać nawet z satelity.
ja
Czytaj także:
Rosja podała częściowe wyniki tzw. referendów. Można się było tego spodziewać
Wielki cios w Rosjan ze strony Turcji. Zostaje im tylko Wietnam i Korea
Zmiany w przychodniach. Pacjenci dostaną swojego opiekuna
Policja szykuje dziś nalot na kierowców. Namierzą cię z drona
Inne tematy w dziale Polityka