Przy platformach wiertniczych na Norweskim Szelfie Kontynentalnym w ostatnim czasie zaobserwowano niezidentyfikowane drony - pisze gazeta "Nettavisen". Według norweskich służb specjalnych PST po inwazji Rosji na Ukrainę można spodziewać się zwiększonej presji wywiadowczej.
Norwegia zaniepokojona
Amund Revheim z policji regionu południowo-zachodniej Norwegii potwierdził "Nettavisen", że "od kilku miesięcy pojawiają się informacje o wielu obserwacjach dokonanych na różnych polach naftowych". "Prawdopodobnie mamy do czynienia z dronami sterowanymi ze statków" - podkreślił.
Polecamy:
Gazu nie zabraknie? B. wicepremier: Gdyby doszło do awarii, są zabezpieczenia
Premier Morawiecki przekazał bardzo ważną wiadomość. Polskie rodziny odetchną
W związku z incydentami policja prowadzi śledztwo w sprawie możliwego naruszenia tzw. ustawy naftowej, która zakazuje zbliżania się do platform wydobywczych na odległość mniejszą niż 500 metrów. Najważniejszą częścią dochodzenia jest mapowanie ruchu statków w okresach, gdy odnotowano aktywność niezidentyfikowanych obiektów latających.
"Akcja wywiadu skierowana przeciw Norwegii"
Według Martina Bernsena z PST "być może mamy do czynienia z akcją wywiadu skierowaną przeciwko Norwegii. Infrastruktura na morzu często jest celem działań obcych służb". – Po wybuchu wojny na Ukrainie należy spodziewać się zwiększonej presji wywiadowczej – zaznaczył.
Wykładowca z Akademii Marynarki Wojennej Stale Ulriksen uważa, że "zagrożenie dla norweskich instalacji naftowych i gazowych nigdy nie było większe niż obecnie". – Rosja dostrzega, że jest w stanie wojny z NATO. Na Morzu Północnym mamy zatem strategicznie ważną produkcję gazu, która nigdy nie była ważniejsza niż teraz. Europa znalazłaby się w niezwykle trudnej sytuacji, gdyby wstrzymano dostawy gazu z Norwegii – podkreślił Ulriksen.
"Potrzebne zaangażowanie NATO"
Ekspert nie wierzy jednak w możliwość bezpośrednich rosyjskich ataków na platformy wiertnicze. Uważa, że bardziej prawdopodobne mogą być działania Rosjan mające na celu uszkodzenie podwodnych instalacji, na przykład gazociągów, w taki sposób, aby mogli wyprzeć się odpowiedzialności.
Według Ulriksena "Norwegia posiada duże strategiczne zasoby (źródeł energii - red.), a jednocześnie ma niewielkie środki na ich obronę". – W zabezpieczenie instalacji na Morzu Północnym mogłyby zaangażować się inne państwa NATO. Mogłaby powstać osobna kwatera NATO odpowiedzialna za ochronę szelfu – uważa.
KW
Czytaj dalej:
Putin zrobił to. W Rosji wkrótce zapełnią się łagry?
Morawiecki stawia twarde żądanie spółkom Skarbu Państwa. Powstaje Tarcza Solidarnościowa
Prezes PiS o reparacjach. Ostro o polityce Niemiec: Nieuczciwa i przewrotna
Kaczyński: Pewni ludzie przemalowują się na polskich patriotów
Zaginął polityk Lewicy. Trwają poszukiwania
Inne tematy w dziale Polityka