Władze Rosji gonią poborowych w kamasze. Okazuje się jednak, że branka napotyka na znaczne problemy logistyczne i transportowe. W poszczególnych regionach już wpadli na pomysł, jak sobie z tym poradzić.
Zamknięte szkoły, wycofane busy. Mobilizacja w Rosji
Szkolne busy, które dotąd woziły w Rosji dzieci oraz młodzież do szkół mają nowe przeznaczenie. Trafiają do komisji meldunkowych i rekrutacyjnych. Zamykane są też szkoły: w placówkach oświatowych prowadzone są nie tylko punkty mobilizacyjne, ale także wiece i prelekcje zachęcające do wstępowania do wojska.
Polecamy:
Championem może być każdy z Was!
Dowódcy z Azowstalu nie wrócą do Ukrainy. Są "pod ochroną" prezydenta ościennego państwa
Taka sytuacja ma miejsce w Buriacji na wschodzie Syberii. Szkoły są zamykane, ponieważ nie ma czym dowozić uczniów – busy znalazły się na wyposażeniu wojskowych komend uzupełnień. Lokalne władze milczą jak długo potrwa ta sytuacja.
Na Telegramie pojawiają się kolejne informacje o zamykaniu szkół i przekształcaniu ich w punkty rekrutacyjne.
„Autobusy, które miały zabierać dzieci ze wsi na szkół zostały teraz przekazane na potrzeby wojskowych urzędów meldunkowych i rekrutacyjnych. A w większości szkół lokalne władze organizowały »punkty« dla zmobilizowanych” - takie wpisy dobrze oddają sytuację w Rosji.
Rosyjskie szkoły albo próbują zdalnego nauczania, albo zamykają podwoje.
Tzw. częściowa mobilizacja. Kto pójdzie w kamasze?
Według szefa rosyjskiej organizacji praw człowieka Agora, adwokata Pawła Czikowa, w pierwszej kolejności w Rosji mobilizowani będą ci, którzy po odbyciu obowiązkowej służby podpisali z resortem obrony kontrakt na pozostanie w zasobach rezerwowych. W tym przypadku chodzi o mężczyzn do 50. roku życia.
Następni w kolejności będą - zdaniem Czikowa - niemal wszyscy posiadacze książeczek wojskowych, czyli ci, którzy przeszli kwalifikację wojskową. A więc także osoby, które nie były w wojsku.
„Ponieważ w dekrecie nie doprecyzowano, że wymagane jest doświadczenie udziału w działaniach bojowych lub chociażby służby w armii, to teoretycznie w ramach tej grupy można zmobilizować miliony Rosjan. Jednak Putin i Szojgu (minister obrony) zapewniali, że mobilizacja dotyczy tylko tych, którzy odbyli służbę, są specjalistami potrzebnymi armii lub mają doświadczenie w walce” – przypomina portal Meduza.
Chodzi przede wszystkim o szeregowych i podoficerów w wieku do 35 lat i młodszych oficerów - do 50 lat.
"Biorą wszystkich jak leci"
Eksperci i media oceniają, że „mobilizacja częściowa jest tylko z nazwy”. W sieciach społecznościowych pojawia się wiele informacji o tym, że powoływani są „wszyscy jak leci”.
Putin i Szojgu zapowiedzieli, że wszyscy poborowi przejdą odpowiednie przeszkolenie. Tymczasem np. w obwodzie kurskim przedstawiciel komendy uzupełnień zapowiedział, że osoby, które były w wojsku i mają mniej niż 30 lat, pojadą na front od razu, bez dodatkowego przygotowania. Z niektórych rosyjskich regionów docierają informacje o ogłoszeniu zakazu opuszczania miejscowości zamieszkania dla rezerwistów.
Dokąd uciekają Rosjanie przed branką?
W rosyjskojęzycznym internecie pojawiły się szczegółowe poradniki, do których krajów można dotrzeć drogą lotniczą (z powodu sankcji – do niewielu). Najważniejsze kierunki to Turcja i Armenia.
Media informują również o kolejkach na granicach lądowych Rosji, m.in. z Finlandią i korkach przy granicy z Gruzją i Kazachstanem, Mongolią, W środę, jak informują media białoruskie, Rosjanie wykupili też wszystkie bilety na samoloty i niemal wszystkie na pociągi do Mińska.
KW
Czytaj dalej:
Nowy sondaż wyborczy. Jedna partia zaliczyła spory wzrost poparcia
Gorąco w Gdańsku, zwolenniczka Putina chce objąć ważne stanowisko. Miasto chce śledztwa
Na tę inwestycję czekali od lat. Niebezpieczna fuszerka za ogromne pieniądze
Wchodzą na komisję i już nie mogą jej opuścić. Rosjanin zdecydował się na desperacki krok
W dekrecie Putina jest tajny punkt. To furtka do operacji na wielką skalę
Inne tematy w dziale Polityka