Podjęliśmy działania zmierzające do tego, żeby prąd dla każdej rodziny do 2000 kWh był po cenie stałej, w gruncie rzeczy dotychczasowej, dla 2/3 uboższych gospodarstw domowych to w zasadzie brak zmian - powiedział we wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Kaczyński o walce z inflacją
Kaczyński podczas spotkania z sympatykami i działaczami PiS w Pruszkowie mówił o rosnącej inflacji: "Czy wobec tego zastosować tu metodę najprostszą i najskuteczniejszą - trzeba to jasno powiedzieć - walki z inflacją? To znaczy schłodzić gospodarkę, gwałtownie bezrobocie i zmniejszyć dochody społeczeństwa, wtedy inflacja szybko się cofa".
Polecamy:
Rosjanie zostawiają za sobą ogromny bałagan. I miejscowości w ruinie [GALERIA]
Polacy bez ubezpieczenia zdrowotnego. Zatrważające dane. "Nikt nie wie, co się stało"
"Myśmy tę metodę całkowicie świadomie - co chcę podkreślić - odrzucili. Uznaliśmy, że trzeba działać innymi metodami, nieporównanie bardziej delikatnymi, które zachowają jednak dorobek, które uzyskaliśmy od 1989 roku, a szczególnie wciągu ostatnich 7 lat" - podkreślił. Wskazał tu na programy takie jak dopłaty do surowców opałowych.
"Jest tutaj działanie, i to działanie będzie trwało się rozwijało. Jutro bodajże będzie o tym mówił premier Mateusz Morawiecki - ale ja mogę powiedzieć już o jednej ważnej sprawie" - powiedział prezes PiS. Jak podkreślił, kwestia ta ma bardzo duże znaczenie ekonomiczne.
Co z cenami prądu? Kaczyński odpowiada
Podjęliśmy działania zmierzające do tego, żeby prąd do każdej rodziny, gospodarstwa domowego, do 2000 KWh był po cenie stałej, w gruncie rzeczy dotychczasowej. Krótko mówiąc - mimo ogromnego wzrostu kosztów paliw, tego wszystkiego co tworzy energię, to jeśli chodzi o tą dość znaczną ilość zużywanego przez rodziny prądu, cena nie będzie zwiększana
- oświadczył.
Jak dodał, "to jest mniej więcej dla dwóch trzecich gospodarstw domowych, tych uboższych, w gruncie rzeczy brak zmian". Prezes PiS zapowiedział również, że "jeżeli ktoś zmniejszy zużycie w stosunku do poprzedniego roku co najmniej o 10 proc. to będzie miał jeszcze dalsze ulgi".
Prezes PiS o kryzysach w Polsce
Podczas spotkania w Pruszkowie Kaczyński mówił o kryzysach, które w ostatnich latach dotknęły Polskę. "Trzy razy mieliśmy do czynienia z mocnym załamaniem, potężnym załamaniem gospodarczym" - stwierdził.
"Za pierwszym razem, to znaczy po wprowadzeniu reformy (ówczesnego wicepremiera i ministra finansów Leszka) Balcerowicza - z tym, że oczywiście kryzys trwał już wcześniej, zaczął się jeszcze w okresie komunizmu - ale to było potężne uderzenie w stopę życiową, potężne uderzenie w oszczędności Polaków, ich sytuację mieszkaniową - książeczki mieszkaniowe straciły wartość, cały ten mechanizm, marny, ale jakoś zapewniający perspektywę mieszkania, choć bardzo odległą, został w istocie zlikwidowany. Krótko mówiąc, społeczeństwo otrzymało potężny cios" - mówił.
Jako drugi kryzys wskazał ten z końca lat 90. "Tu mamy to samo nazwisko, Balcerowicza, który ogłosił schładzanie gospodarki, i znów mieliśmy gwałtowny wzrost bezrobocia i zatrzymanie przez rok rozwoju gospodarczego". "W końcu mieliśmy, z pewnym opóźnieniem w stosunku do Europy Zachodniej i USA, ten kryzys związany z wydarzeniami w Stanach Zjednoczonych w 2008 roku, który też zwiększył bezrobocie, też rozwój gospodarczy mocno spowolnił, jeżeli się zatrzymał. Była teoria zielonej wyspy, ale zielona wyspa nie wyszła" - dodał.
KW
Czytaj dalej:
Kaczyński miał dość Kurskiego już w czerwcu. O jego końcu przesądziło jedno nagranie
Jacek Żakowski: Macierewicz smoleńską histerią podzielił Polskę. Tego nie wolno wybaczyć
Ukraińcy weszli do Swiatohirska. Rosjanie od razu zaczęli mówić o Polakach
Reportaż TVN o Smoleńsku. Antoni Macierewicz odpowiedział na materiał „Siła kłamstwa”
Producent sera popełnił olbrzymi błąd. GIS ostrzega i wycofuje produkt z rynku
Inne tematy w dziale Gospodarka