Lech Wałęsa kontynuuje swoją wizytę za oceanem. Tym razem spotkał się kubańską opozycją. Opozycjoniści raczej nie spodziewali się tego, co usłyszeli od byłego prezydenta RP. – Dziś Kuba wygląda jak komar na nosie amerykańskim – stwierdził Wałęsa.
Lech Wałęsa kontynuujący wizytę za oceanem spotkał się z kubańską opozycją w Miami. Opozycjoniści myśleli, że dostaną rady od Wałęsy, jak wywalczyć wolność dla swojego kraju. Nie spodziewali się jednak, że były prezydent RP będzie próbował uzmysłowić im ich położenie.
"Kuba jest komarem na amerykańskim nosie"
– Ja 20 lat szukałem chętnych do walki i zorganizowałem 10 ludzi przez 20 lat, jeszcze w środku miałem dwóch agentów – rozpoczął Wałęsa spotkanie w Miami.
Następnie zwracając się do opozycjonistów, którzy wysłuchiwali jego wystąpienia, Wałęsa powiedział, że "Kuba wygląda jak komar na nosie amerykańskim". Były prezydent RP w ten sposób chciał uzmysłowić Kubańczykom ich położenie. Na sali po tym jak tłumacz przetłumaczył opozycjonistom te słowa zapanowała konsternacja.
Nie wzruszony Lech Wałęsa kontynuował swoją wypowiedź. – W polskiej sytuacji wykorzystaliśmy Ojca Świętego. Wy nie macie papieża, ale macie piękne mecze – powiedział. Warto tu jednak dodać, że piłkarska drużyna Kuby nie ma na koncie żadnych znaczących sukcesów, a w rankingu FIFA zajmuje odległe 167. miejsce.
Wałęsa krytykuje Kubańczyków
Lech Wałęsa nie poprzestał jednak na tym i postanowił jeszcze bardziej skrytykować kubańskich opozycjonistów.
– Ja się przyglądałem Marksowi, Leninowi, Engelsowi. Co za mądrzy ludzie, ale teoretycy. Wymyślili system, który się nie da zrealizować – stwierdził.
– Żeby wam się chciało chcieć, to piękną Kubę będziemy mieć. Wam się generalnie nie chce, pogadacie albo wyjeżdżacie do Stanów – dodał.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka