- Będę działał do końca moich dni tak intensywnie, jak tylko będę mógł, niezależnie od tego, w którym miejscu będę w polityce, żeby Niemcy zapłaciły za te zbrodnie, które nie zostały w żaden sposób rozliczone - powiedział premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z Salon24.pl.
"Opozycja stara się grać wyłącznie na emocjach"
- Pan premier i prezes PiS Jarosław Kaczyński kontynuujecie wyjazdy po Polsce, ale w bastionach poparcia dla PiS-u – choćby w Nowym Targu i w Nowym Sączu - pojawiają się protesty zwolenników opozycji. Jak tłumaczyć ten fenomen, że również w „matecznikach” Prawa i Sprawiedliwości zdarzają się kilkudziesięcio-, kilkunastoosobowe protesty, otoczone kordonem policji?
- Nie ma czemu tutaj się dziwić, gdyż opozycja, nie mając argumentów merytorycznych, stara się grać wyłącznie na emocjach. Bardzo często też dowozi na te spotkania swoich zwolenników, celowo tworzy wrażenie niepokoju, chaosu, generuje po prostu złe emocje. Nasi przeciwnicy próbują zakrzyczeć oczywiste fakty, o których mówimy. Tego typu zachowania z wyzwiskami czy agresją są próbą zagłuszenia rzeczywistości.
- Ale Pan dopuszcza też, że wśród oponentów są zwyczajni przeciwnicy rządu i tacy, którzy się z Panem nie zgadzają.
- Oczywiście, jak najbardziej. Na spotkaniach ze mną bardzo często zabierają głos osoby, które ewidentnie są przeciwnikami naszego rządu. Chociażby ostatnio w Kęsowie - w powiecie tucholskim - odbyłem bardzo długą dyskusję z uczestnikami tego spotkania i wiele pytań wskazywało na głosy opozycyjne.
- Panie Premierze, w chwili, gdy rozmawiamy, Rada Mediów Narodowych odwołała Jacka Kurskiego, prezesa TVP. Po pierwsze, jak Pan ocenia jego prezesurę, a po drugie, czy wejdzie do rządu, ponieważ pojawiają się takie pogłoski?
- Tak jak powiedziałem wcześniej na konferencji prasowej, jest to suwerenna decyzja Rady Mediów Narodowych, a o ewentualnych zmianach w rządzie będę informował w stosownym czasie.
Przeczytaj: Morawiecki w trasie po Polsce. Zaostrza retorykę i coraz mocniej bije w Tuska
Dostawy węgla. Premier przyznaje: są wąskie gardła
- Przed nami sezon grzewczy, bardzo napięty okres, którym ogromna część Polaków się niepokoi. Czy węgla wystarczy, czy będzie nas na niego stać, mimo przyjętych dodatków węglowych? Jeżeli to nieprawda, prosimy sprostować doniesienia prasowe, że porty nie dają sobie rady z przeładunkiem węgla, surowca wręcz nie ma i rząd za późno zdecydował o natychmiastowym imporcie? Na rynku panuje panika związana z coraz wyższymi cenami węgla oraz jego utrudnioną dostępnością i dystrybucją.
- Zaręczam, iż za import węgla wzięliśmy się od samego początku, kiedy wiedzieliśmy, że będą z tym surowcem problemy. Zamówienia przygotowywaliśmy praktycznie od lutego, marca tego roku. Teraz zintensyfikowaliśmy import węgla i potwierdzam to, co Pan w swoim pytaniu również wyłapał: porty są „wąskim gardłem”, ponieważ dziś stosunkowo łatwo można węgiel zamówić na świecie, zakontraktować - w Indonezji, w Kolumbii, w RPA - tylko trzeba mieć tak zwane okienka w portach, w ramach których węgiel będzie dostarczony do Polski – to pierwsze wąskie gardło. Drugie - to transport, sortowanie i przewóz na terenie całego kraju. Zamierzamy również poprzez politykę zakupu większej ilości węgla, nawet znacznie większej ilości węgla niż ta, która została spalona w piecach w zeszłym roku, doprowadzić do takiej podaży, aby miała ona wpływ na cenę. Bo rzeczywiście jest ona cały czas dziś bardzo wysoka.
"Nie spocznę, dopóki Niemcy nam nie zapłacą"
- Chciałbym teraz zapytać o raport w sprawie reparacji. Donald Tusk zapowiedział poparcie dla zabiegów dyplomatycznych i zapytał Was, czyli rząd, wczoraj, o co tak naprawdę rządzącym chodzi, bo jeżeli chcecie pomocy, to Platforma pomoże.
- Najpierw, niech jeden z liderów Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna, odwoła swoje słowa, bo jasno wskazywały na intencje całej PO, czyli całkowitej rezygnacji z reparacji. To była reakcja spontaniczna, można powiedzieć: natychmiastowa, właśnie na nasz raport. Później, po prezentacji raportu ws. strat wojennych, nastąpiły zapewne intensywne konsultacje wewnątrz Platformy Obywatelskiej i kierownictwo partii Tuska mogło dojść do wniosku, że byłby to krok bardzo niedobry z ich perspektywy. Mogę tylko powiedzieć, że chciałbym, aby cała polska klasa polityczna zjednoczyła się wokół tego świętego celu, jakim jest wypracowanie ścieżki uzyskania odszkodowań, zadośćuczynienia za zbrodnie wojenne, które nigdy nie zostały ukarane.
- Krytycy może nie tyle reparacji, co timingu ogłoszenia tego raportu wskazują, że pozostał tylko rok do wyborów i PiS chce postawić pod ścianą opozycję, co zresztą się udało. Weszła ona w rolę obrońców niemieckiej perspektywy.
- To jest również niewłaściwa sugestia, ponieważ zespół, który opracowywał raport, zakończył pracę nad nim pół roku temu. Trzeba było następnie przeprowadzić korektę, redakcję, tłumaczenia i wydruk. To przypadało na okres wakacji, w związku z tym trudno było sobie wyobrazić lepszą datę, niż 1 września, aby ten raport opublikować. Przypomnę jeszcze, że do wyborów jest 14 miesięcy, więc sugerowanie, że ma to związek z kalendarzem wyborczym, jest zupełnie nieuprawnione. Gdyby ten raport był opublikowany 1 września 2023 roku, to mógłbym się zgodzić z taką sugestią, ale na 13-14 miesięcy przed wyborami? CZYTAJ DALSZĄ CZĘŚĆ WYWIADU NA NASTĘPNEJ STRONIE ⇒
- I z ręką na sercu Pan Premier wierzy w to, że Niemcy cokolwiek nam wypłacą? Już pomijam pełne ponad 6 bilionów 200 miliardów złotych, ale cokolwiek?
- Z ręką na sercu to mało powiedziane. Będę działał do końca moich dni tak intensywnie, jak tylko będę mógł niezależnie od tego, w którym miejscu będę w polityce, żeby Niemcy zapłaciły za te zbrodnie, które nie zostały w żaden sposób rozliczone.
- Pytanie o współpracę polskiego rządu z rządem węgierskim. Jak ona się będzie według Pana układać teraz, kiedy Viktor Orbán ostro skręcił w stronę rosyjską po inwazji na Ukrainę. Czy na jego miejscu, gdyby Pan był premierem Węgier, wybrałby się Pan do Moskwy na ostatnie pożegnanie Michaiła Gorbaczowa?
- Nie wiem co bym zrobił, jakbym był premierem Węgier, ponieważ Węgry to Węgry, a Polska to Polska.
- Ale do Moskwy by Pan chyba nie jechał...
- Ja bym do Moskwy na pewno nie jechał, ale mówię, że nie wiem, co bym zrobił, jakbym był premierem Węgier, natomiast mogę odpowiedzieć, że dziś ten temat ukraiński i rosyjski to jedna sfera zagadnień, ale mamy też do czynienia z wieloma innymi tematami. I tutaj spójność stanowiska polskiego i węgierskiego jest bardzo wysoka, w związku z tym w ramach Grupy Wyszehradzkiej zamierzam tak blisko, jak trzeba, współpracować przy wszystkich kwestiach dotyczących naszego regionu.
"Stawka jest jedna: bezpieczna Polska i bezpieczni Polacy"
- Panie Premierze, teraz polityka społeczna. Kiedy możemy się spodziewać nowelizacji ustawy "Za życiem", którą PiS zapowiadało po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w 2020 roku i czy będzie rewaloryzacja 500+ na czas inflacji?
- My rozwijamy kolejne programy społeczne i dokładamy do 500+ kolejne, wielomiliardowe propozycje. W ten sposób widzimy rozwój polityki społecznej, niekoniecznie przez waloryzację, a raczej poprzez rozwój kolejnych programów nakierowanych na najbardziej potrzebujących. Dziś to się dzieje w postaci Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego czy w innej sferze w postaci 13., 14. emerytury, a także dodatków osłonowych związanych z obecnym kryzysem. Co do kwestii związanych z aborcją: widać wyraźnie, że PO bardzo ostro skręciła w lewo, stała się partią ściśle lewicowego establishmentu. Ja nieodmiennie opowiadam się za dotychczasowym kompromisem aborcyjnym - gwarantującym minimum społecznej zgody.
- A nowelizacja „Za życiem”? Ta ustawa gdzieś jeszcze do końca tego roku będzie? Czy nie będzie jej w ogóle, tej nowelizacji? Tu chodzi o spełnienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego, m.in. budowę hospicjów perinatalnych w każdym województwie, ale też był pomysł wypłacania świadczeń pielęgnacyjnych w tych rodzinach, gdy zarówno ojciec jak i matka niepełnosprawnego dziecka pracują.
- Ustawa "Za życiem" obowiązuje i są na nią przeznaczane konkretne środki. I nie jest nasze ostatnie słowo. Przyglądamy się sposobom wdrożenia tej ustawy i będziemy je analizować przy podejmowaniu decyzji na kolejne lata. Poszukujemy również jak najlepszych rozwiązań skierowanych do osób niepełnosprawnych oraz ich opiekunów.
- Na koniec zapytam Pana premiera, czy jest Pan Premier zadowolony ze skali poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości po siedmiu latach rządów, ale biorąc pod uwagę tak gigantyczne nakłady na politykę społeczną. Bo biorąc to pod uwagę, obecna różnica między PiS a PO nie jest zbyt duża. A rywale nie inwestowali w tę sferę – podkreśla Pan podczas wielu wystąpień w trakcie objazdu po Polsce.
- Zawsze oczywiście marzyłbym o silniejszym poparciu i wierzę, że na to zasłużymy, natomiast sondaże na poziomie 35-40% w dobie wielu kryzysów są zupełnie niezłym wynikiem na ten moment.
- Według Pana będzie lepszy, mimo tak trudnych czasów z inflacją na każdym kroku?
- Mam wiarę i przekonanie, że będzie lepiej i dlatego ruszamy w nowym sezonie politycznym z nową energią i szeregiem propozycji dla Polaków. Chcemy pokazać Polakom nie tylko to, co udało się zrobić, ale także kierunki i obszary, w jakich chcemy działać szczególnie intensywnie w tych trudnych czasach. Stawka jest jedna: bezpieczna Polska i bezpieczni Polacy.
rozmawiał Grzegorz Wszołek
Czytaj także:
"Tusk z aborcją trafił w dziesiątkę. Wspólna lista opozycji wciąż realna" [ROZMOWA]
Węgierskie media komentują wypowiedź Morawieckiego o Węgrzech i V4. "Duży zwrot akcji"
"Argumenty Niemiec są nietrafione". Ekspert wskazuje na kluczowy dokument ws. reparacji
Inne tematy w dziale Polityka