Jeden z amerykańskich bombowców B-52 wylądował w Polsce, po tym jak dwie takie maszyny wystartowały z Wielkiej Brytanii, a następnie nad Szwecją brały udział w ćwiczeniach tego kraju. Drugi samolot udał się w stronę Łotwy i Estonii, nieopodal rosyjskiej granicy.
"Współpraca polsko-amerykańska coraz ściślejsza"
Szef resortu obrony poinformował w piątek wieczorem o pojawieniu się w Polsce amerykańskiego bombowca.
— Współpraca polsko-amerykańska jest coraz ściślejsza. Do Polski przybył dziś bombowiec B-52 — przekazał na Twitterze szef MON Mariusz Błaszczak. Podkreślił również, że pokazuje to, jak "rośnie nasza interoperacyjność i zdolności do obrony wschodniej flanki NATO".
B-52 jest w stanie przetransportować 31,5 tony różnego rodzaju broni konwencjonalnej (bomby, miny, rakiety) oraz bomby jądrowe.
Ćwiczenia nad Bałtykiem
W piątek w południowo-wschodniej Szwecji i Sztokholmie zaobserwować można było przelot dwóch amerykańskich samolotów B-52. Były one eskortowane przez trzy szwedzkie Gripeny JAS-39. Szwedzkie siły zbrojne przekonują, że był to element wspólnych ćwiczeń wojskowych.
Po rozpadzie ZSRR, Szwecja od lat 90-tych zmniejszała wydatki na obronność. W konsekwencji zlikwidowano jednostkę na Gotlandii. Nastawienie tego kraju zmieniło się po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku.
Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę szwedzki rząd przekazał swojej armii dodatkowe 2 mld koron (ok. 200 mln euro). Władze tego kraju zapowiedziały też zwiększenie budżetu obronnego do 2 procent PKB z obecnych 1,25 procent.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo