W czwartek rząd Mołdawii odrzucił zarzuty rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa, który uważa, że Kiszyniów łamie prawa ludności rosyjskojęzycznej w separatystycznym Naddniestrzu.
Mołdawski rząd odpowiada na zarzuty Ławrowa
Biuro Polityki Reintegracyjnej, podlegające pod mołdawski rząd wydało w czwartek oświadczenie, w którym poinformowano, że "prawa etnicznych Rosjan w Naddniestrzu nie są naruszane, w przeciwieństwie do praw osób posługujących się językiem rumuńskim”.
— W regionie naddniestrzańskim dochodzi do celowego ograniczania praw osób posługujących się językiem rumuńskim i obywateli Mołdawii (…), których traktuje się jako cudzoziemców i zabrania się im korzystania z ich podstawowych praw i swobód: wolności słowa, swobody poruszania się, edukacji w języku ojczystym, a także niedyskryminacji ze względu na pochodzenie etniczne i narodowość — przekazano.
BPR podkreśliło, że w żadnym z okręgów tego kraju zamieszkanych przez rosyjskojęzyczną ludność “nie dochodzi do naruszeń praw i wolności (...) ani w sferze publicznej, ani edukacyjnej, medialnej czy innych”. Biuro dodało też, że wie, że prawa ludności rosyjskojęzycznej w Naddniestrzu są przestrzegane, gdyż prowadzi tam regularne spotkania robocze na poziomie przedstawicieli politycznych oraz grup sektorowych. Odnotował, że językiem używanym w trakcie tych spotkań jest rosyjski.
Rosyjskojęzyczna ludność w Naddniestrzu
Oświadczenie BPR jest odpowiedzią Kiszyniowa na zarzuty szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa, który stwierdził, że Moskwa "zrobi wszystko", by ochronić rosyjskojęzyczną ludność w Naddniestrzu. W separatystycznej enklawie Rosjanie stanowią jedną trzecią populacji. Ławrow dodał, że Kreml będzie “nalegał na władze Mołdawii, aby te zaprzestały geopolitycznych gier narzuconych przez Zachód”.
W Naddniestrzu stacjonuje ponad 1,5 tys. rosyjskich żołnierzy. Władze Mołdawii szacują, że w sumie w enklawie broń posiada co najmniej 14 tys. członków rozmaitych formacji mundurowych.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka